W Polsce społeczeństwo żużlowe jest dużo bardziej rozwinięte. Jest środowisko byłych zawodników, mechaników, czy kibiców, co może wpływać na liczbę zawodników uprawiających ten sport. Mimo wszystko, jeśli w szkółce jest kilkunastu zawodników, mówi się o urodzaju.
Biorąc pod uwagę fakt, że w Estonii tak naprawdę nie było od przynajmniej ponad dwóch dekad żadnych poważnych międzynarodowych zawodów, spora liczba młodzieży uprawiająca tę dyscyplinę sportu jest powodem do podziwu. - Nieco ponad 25 lat temu, żużel był u nas naprawdę popularny. Teraz pracujemy bardzo dużo na to, by sprowadzić ludzi na stadiony - powiedział Urmo Käosaar, jeden z estońskich propagatorów tego sportu.
Na razie w Estonii funkcjonują dwa tory. W Kohtla-Nomme jest tylko duży tor, na którym niedługo zostanie rozegrana runda Baltic League, co będzie dużym przeżyciem dla Estończyków. Głównym ośrodkiem szkolącym młodzież jest Tabasalu. - Właśnie w Tabasalu mamy zarówno minitor, jak i duży tor, dzięki czemu mogą startować tam młodzi zawodnicy. Łącznie trenuje ich tam około piętnastu. W Kohtla-Nomme startują jedynie starsi zawodnicy, ścigający się na motocyklach w klasie 250 cc i mający pozwolenie rodziców - dodał Kaossar.
Za Estończykami pierwsze drobne sukcesy. Do finału mistrzostw świata w klasie 250 cc jako rezerwowy awansował Markus Maximus Lill. Allan Angelstok natomiast jeździ w lidze fińskiej i pokonał już kilku rywali z tego kraju. Kolejnym z młodej generacji, który będzie mógł dołączyć do jazdy na dużym torze ma być Karl Johannes Lattik, który obecnie jest jeszcze miniżużlowcem. Ponadto w Estonii kółka kręci kilku amatorów. Widać, że do szkolenia w tym małym państwie, fanatycy żużla podeszli z głową i niespodzianką dla nikogo nie powinno być to, że konsekwentnie Estończycy będą prześcigać kolejne nacje. Takie kraje jak Słowenia, czy Węgry dużo tracą na tym, że nie ma tam chętnych do budowy żużla od podstaw.
ZOBACZ WIDEO Ryszard Czarnecki: PGE IMME ma szansę mieć stałe i ważne miejsce w kalendarzu