Prawie 300 tysięcy kary dla Falubazu? Klub ma plan, jak tego uniknąć

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Mateusz Tonder
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Mateusz Tonder

Falubaz Zielona Góra przed sezonem głośno mówił o konieczności odbudowania szkolenia, a na dziś nie spełnia wymogów regulaminowych. W klubie tłumaczą jednak, że powodów do paniki nie ma.

Kluby PGE Ekstraligi w okresie od 1 lipca 2017 roku do 1 lipca 2018 roku musiały zdobyć trzy licencje w klasie 500 cc i dwie w 250 cc. Falubaz w obu przypadkach ma po jednej, a to zgodnie z regulaminem jest równoznaczne z opłatą na poziomie 270 tysięcy złotych. Co w tej sytuacji zamierza zrobić klub?

- Na najbliższy egzamin do Torunia pojedzie prawdopodobnie trzech naszych chłopaków, którzy będą się starać o licencje w klasie 500 cc. W tym roku planujemy również uzyskać jeden certyfikat na 250 cc - mówi nam rzecznik prasowy Falubazu Marcin Grygier.

Wszystko zatem w rękach adeptów. Od wyników egzaminu będzie zależeć, czy zielonogórzanie spełnią wymogi dotyczące szkolenia. - Nie chcę komentować tych wymogów. Prawda jest taka, że w Zielonej Górze nie możemy się na to oglądać, bo musimy odbudować szkolenie. Staramy się to zrobić - wyjaśnia Grygier.

- To nie jest tak, że chłopacy pojadą na egzamin, bo komuś przypomniało się o regulaminie czy opłatach. Chcemy szkolić. Klub jest już po trzech naborach do szkółki, a w niedzielę odbędzie się czwarty. Po selekcji mamy ponad 10 adeptów, którzy uczą się żużlowego rzemiosła. Za chwilę dojdą następni - podsumowuje rzecznik prasowy Falubazu.

ZOBACZ WIDEO Warunki na torze w Gdańsku coraz bardziej sprzyjają walce. Będzie dużo emocji na PGE IMME?

Źródło artykułu: