Planowana godzina rozpoczęcia spotkania w stolicy Małopolski zbiegła się z początkiem finału mundialu w Rosji. Stąd też w pełni uzasadnione obawy o frekwencję. Ostatecznie jednak katastrofy nie było. Mecz z poziomu trybun śledziło około 2 000 widzów, w tym bardzo dużo osób z Rybnika. Pojedynek rozpoczął się z nieco ponad 45-minutowym opóźnieniem, co było spowodowane pracami nad torem, który był w nie najlepszym stanie po opadach deszczu. W trakcie zabiegów technicznych, z głośników na krakowskim stadionie wybrzmiewał komentarz decydującego starcia w ramach mistrzostw świata.
Pojedynek drużyny walczącej o awans do PGE Ekstraligi z outsiderem rozgrywek przebiegał zgodnie z przewidywaniami. Krakowianie zaczęli w miarę przyzwoicie, bo od remisu. Dobrze w zawody wszedł Aaron Summers. Trójka w jego debiutanckim starcie w barwach Arge Speedway Wandy Kraków pozwalała miejscowym kibicom mieć nadzieję, że także w następnych biegach będzie solidnie punktował. Tak kolorowo jednak nie było. Później dorzucił już tylko dwa "oczka". Na tle swoich kolegów z drużyny nie wypadł jednak najgorzej.
Od drugiej gonitwy dnia inicjatywę przejęła ekipa Krzysztofa Mrozka. Przyjezdni stopniowo powiększali przewagę nad "czerwoną latarnią" pierwszoligowych rozgrywek. Najmocniejsze ciosy rybniczanie wyprowadzali w pięciu ostatnich biegach, kiedy to czterokrotnie inkasowali podwójne zwycięstwa. Inna sprawa, że gospodarze dziwnie obsadzili pierwszy z wyścigów nominowanych. Pojechał w nim Bartłomiej Kowalski i Wojciech Lisiecki. O ile ten pierwszy prezentował się bardzo ambitnie, o tyle drugi nie pokazał niczego szczególnego. Był zresztą dwukrotnie zmieniany, po czym znów na niego postawiono.
Finalnie ROW wygrał 63:27. Prym wśród gości wiedli Andrzej Lebiediew, Troy Batchelor i Daniel Bewley. Krakowianie znów pokazali, że nawet na domowym torze nie potrafią nawiązać walki z wyżej notowanymi przeciwnikami. Kolejny beznadziejny występ zaliczył Marcin Jędrzejewski. Doświadczony zawodnik nie zapisał przy swoim nazwisku ani jednego punktu. Pod tym względem lepiej wypadł nawet Lisiecki czy Piotr Pióro.
Dzięki triumfowi w stolicy Małopolski, ROW Rybnik awansował w tabeli Nice 1. Ligi Żużlowej na pozycję wicelidera.
Punktacja:
Arge Speedway Wanda Kraków - 27 pkt.
9. Aaron Summers - 5 (3,2,0,0,0,-)
10. Wojciech Lisiecki - 1+1 (0,1*,-,-,0)
11. Ernest Koza - 9 (2,1,2,2,1,1)
12. Marcin Jędrzejewski - 0 (0,0,0,-)
13. Siergiej Łogaczow - 9 (w,2,3,1,3,0)
14. Bartłomiej Kowalski - 1 (d,0,0,w,1)
15. Piotr Pióro - 2 (1,1,-)
ROW Rybnik - 63 pkt.
1. Kacper Woryna - 9+1 (2,3,1*,3,-)
2. Daniel Bewley - 10+3 (1*,2*,2,2*,3)
3. Andrzej Lebiediew - 13 (3,1,3,3,3)
4. Artur Czaja - 6+1 (1,3,1,1*)
5. Troy Batchelor - 13+1 (3,3,3,2,2*)
6. Lars Skupień - 5+1 (3,0,2*)
7. Robert Chmiel - 7+3 (2*,2*,1,2*)
Bieg po biegu:
1. (67,72) Summers, Woryna, Bewley, Lisiecki - 3:3 - (3:3)
2. (68,00) Skupień, Chmiel, Pióro, Kowalski (d) - 1:5 - (4:8)
3. (68,09) Lebiediew, Koza, Czaja, Jędrzejewski - 2:4 - (6:12)
4. (68,17) Batchelor, Chmiel, Pióro, Łogaczow (w) - 1:5 - (7:17)
5. (67,79) Woryna, Bewley, Koza, Jędrzejewski - 1:5 - (8:22)
6. (68,28) Czaja, Łogaczow, Lebiediew, Kowalski - 2:4 - (10:26)
7. (67,57) Batchelor, Summers, Lisiecki, Skupień - 3:3 - (13:29)
8. (67,76) Łogaczow, Bewley, Woryna, Kowalski - 3:3 - (16:32)
9. (67,52) Lebiediew, Koza, Czaja, Summers - 2:4 - (18:36)
10. (68,31) Batchelor, Koza, Chmiel, Jędrzejewski - 2:4 - (20:40)
11. (67,36) Lebiediew, Bewley, Łogaczow, Summers - 1:5 - (21:45)
12. (68,45) Woryna, Skupień, Koza, Kowalski (w) - 1:5 - (22:50)
13. (67,98) Łogaczow, Batchelor, Czaja, Summers - 3:3 - (25:53)
14. (68,61) Bewley, Chmiel, Kowalski, Lisiecki - 1:5 - (26:58)
15. (68,69) Lebiediew, Batchelor, Koza, Łogaczow - 1:5 - (27:63)
Widzów: około 2 000
ZOBACZ WIDEO Leszek Blanik: Jak ktoś jest najlepszy, to wygrywa z każdego pola
Zapomniałeś już?