Kołodziejowi zaczynają puszczać nerwy. Wszystko przez sprzęgła

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej

Choć Janusz Kołodziej w pewnym stylu awansował do finału IMP, półfinał w Częstochowie kosztował go sporo nerwów. Zawodnik Fogo Unii Leszno nie może dojść do ładu ze sprzęgłami.

Pięć dni przed półfinałem IMP pod Jasną Górą, Janusz Kołodziej zdobył zaledwie dwa punkty w trzech wyścigach w meczu ligowym forBET Włókniarz Częstochowa - Fogo Unia Leszno. W piątkowym turnieju 34-latek wyglądał już zdecydowanie lepiej, kompletując 13 '"oczek" i zajmując 3. miejsce.

- To były na pewno całkowicie inne zawody, inni rywale, inna pogoda. Cieszę się z awansu. Jestem zadowolony, że przeszedłem dalej, choć nie bez problemów, bo moje starty nie istniały - komentuje Kołodziej w rozmowie z "Radiem FON".

Wspomniane przez niego kłopoty z szybkimi wyjazdami spod taśmy wynikały z ogromnych problemów ze sprzęgłami. - Dwa dni z rzędu do wieczora przy nich pracowaliśmy, na treningach było super, nagle przyszły zawody i znów coś nie grało. Będziemy dłubać dalej, bo to już zaczyna mnie denerwować. Starty są przecież bardzo ważne - tłumaczy.

Półfinał IMP w Częstochowie padł łupem Bartosza Smektały, który wywalczył 14 punktów. Dla juniora Fogo Unii Leszno był to kolejny świetny występ na częstochowskim torze. W niedawnym spotkaniu ligowym pod Jasną Górą zdobył 10 oczek, będąc liderem mistrzów Polski. - Wielki szacunek dla Bartka, bo to, co robi, jest niesamowite. W biegu z nim miałem największą stratę ze wszystkich moich wyścigów. Robi świetną robotę - mówi Kołodziej.

Finał IMP odbędzie się 4 sierpnia w Lesznie.

ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018