Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Dawid Kownacki, piłkarz reprezentacji, wrócił z mundialu w Rosji i zamiast jechać na wakacje, pomagał panu w trakcie wyjazdowego meczu w Bydgoszczy.
Kamil Brzozowski, żużlowiec MDM Komputery TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp.: Tyle że to nie był żaden chwyt reklamowy, bo nasza przyjaźń i współpraca trwa już trzy lata. W tym czasie był ze mną na wielu meczach i treningach. Jak jeszcze grał w Lechu Poznań, to częściej ze mną jeździł. Po przeprowadzce do ligi włoskiej czasu ma mniej, ale teraz ma przerwę, więc pojechał ze mną na mecz i pomagał.
Pomagał, czy przeszkadzał?
Pomagał, bo naprawdę wiele się nauczył. Procentuje oglądanie żużla od kuchni i długie rozmowy busem, bo jak jeździmy, to razem. On kieruje. W parku maszyn też jest jednak pomocny. Zaleje metanol, a i inne podstawowe prace potrafi wykonać.
Myśli pan, że Dawid Kownacki mógłby zostać w przyszłości żużlowym mechanikiem?
Już teraz mógłby wystartować na pełnowartościowego pierwszego mechanika w teamie. Jego największą zaletą jest to, że jest szybki. Jak człowiek upadnie, to pierwsza rzecz, jaką zobaczy po podniesieniu się z toru, jest właśnie Dawid. Akurat w tym przypadku wykorzystuje swoje piłkarskie umiejętności. Jak włączy dwójkę, to jest najszybszym mechanikiem na świecie.
Jakieś inne zalety?
Spryt. Poza tym jest wyjątkowo pojętny. Trzy lata jazdy na żużel z doskoku, a on naprawdę dużo tej wiedzy łyknął. Łapie wszystko w mig, a tego, co się nauczył, nie zapomina. W tym roku nie miał za wiele czasu, wiadomo Włochy, dlatego był tylko na dwóch meczach i kilku treningach.
Jak się poznaliście?
Byłem wtedy zawodnikiem Wybrzeża Gdańsk. Dawid znał się dobrze ze Sławkiem Kryjomem, który pomagał mi, jeździł ze mną na mecze. Dawid chciał, więc Sławek zabrał go na trening, potem na mecz i dalej już poszło.
I teraz nikt nie ma takiego mechanika jak pan.
To prawda, bo nie znam drugiego piłkarza, na dokładkę grającego w reprezentacji kraju, który jeździłby z żużlowcem na mecze i pomagał mu przy sprzęcie. Swoją drogą, dotąd, a trochę to trwa, nikt nie zwracał na to uwagi. Dawid zyskał jednak popularność, dlatego pewnie rozmawiamy.
Co on z tego ma?
Lubi to, na żużlu odpoczywa. To jest taka jego odskocznia od piłki i meczowych stresów. Wyprawy na żużlowe spotkania pozwalają mu odreagować.
To trochę szkoda, że teraz nie ma już ligi, bo w sierpniu będzie pan sobie musiał radzić bez mechanika Kownackiego.
W takim razie ja pojadę do niego i będę mu pomagał. Piłkarz mechanika nie potrzebuje, na chłopca do podawania piłek jestem za stary, ale może ktoś pozwoli rzucić mi do Dawida jakiś bidon z wodą. A jak nie, to usiądę na trybunach i będę głośno dopingował.
A co będzie z Ostrovią? Stal Rzeszów miała rządzić i dzielić, ale na razie to pana zespół jest liderem.
To jest tylko sport, więc każdy może wygrać z każdym. Stal ma nazwiska. Greg Hancock i Tomasz Jędrzejak to są duże gwiazdy. Nie znaczy to jednak, że nie mamy z nimi żadnych szans. Jeśli wygramy rewanżowy mecz ze Stalą, to play-off rozpoczniemy z pierwszego miejsca. Uważam, że to realny plan.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodnicy Get Well Toruń