Pomimo zwycięstwa swojej drużyny niedzielnego spotkania do udanych nie zaliczy na pewno młodzieżowiec lubelskiego klubu Maciej Michaluk. Junior KMŻ wyjeżdżał na tor trzy razy. Raz zanotował defekt a dwa razy dotknął taśmy startowej. Okazuje się jednak, że była to celowa pomyłka.
- Te taśmy to tylko i wyłącznie zagrywka taktyczna. Startowałem pod numerem 14 i musiałem trzy razy wyjechać na tor a w sytuacji kiedy po dotknięciu taśmy mógł za mnie jechać Rafał Klimek musiałem tak zrobić – mówi 21-letni zawodnik.
Junior z Lublina nie zdobył żadnego punktu, choć trzeba przyznać, że oprócz poleceń taktycznych przeszkodził mu, po raz kolejny w tym sezonie, zwyczajny pech. W wyścigu młodzieżowym Michaluk przez trzy okrążenia jechał po dwa oczka lecz na ostatnim kółku zdefektował mu motocykl.
Nie wiem co się dzieje ze sprzętem. Wymieniłem już 4 nowe silniki, gaźniki, elektrykę i cały czas nic nie działa. Niby jest dobrze ale odjeżdżam dwa treningi i nagle wszystko się psuje. Złośliwość rzeczy martwych. Ale nie wolno się poddawać. Przygotuje silniki na następny mecz i będę walczył ile się da. Mam nadzieję, że tym razem silnik wytrzyma trochę dłużej niż trzy kółka – kończy lublinianin.
Najbliższa okazja do poprawienia tegorocznych wyników to 31 maja. Wtedy to KMŻ Redstar pojedzie do Opola na mecz z tamtejszym Kolejarzem.