Rezygnacja Lecha Kędziory nie spowodowała nerwowych ruchów w Zdunek Wybrzeżu Gdańsk. - Podchodzimy do tego ze spokojem. Chcemy przeorganizować obowiązki w klubie. Młodzież zacznie trenować Mirosław Berliński, dotychczasowy kierownik drużyny, który będzie organizował też treningi pierwszego zespołu. Niedawno skończyliśmy długie spotkanie organizacyjne w klubie i wiemy jak działać - powiedział Tadeusz Zdunek, prezes gdańskiego klubu.
Mirosław Berliński, który zdobył dla Wybrzeża 2174,5 punktu w latach 1977-1992 (najlepszy wynik w historii klubu), a po zakończeniu kariery pracował nieustannie w klubie ma też prowadzić drużynę w lidze. - Ma odpowiednie uprawnienia i na pewno sobie poradzi. Nie będziemy zatrudniać żadnego konkretnego trenera do pierwszej drużyny, nie jest to potrzebne. Zarówno miniżużlowcy, jak i zawodnicy jeżdżący na dużym torze będą mieli organizowane regularnie treningi. Ruszymy ze szkoleniem na sto procent, chcemy też by Duńczycy przyjeżdżali na zajęcia co sobotę, by nie było już mowy o zaskoczeniu torem. Najlepsza jest dla nas reorganizacja dotychczasowych działań - stwierdził Zdunek.
W ostatnich tygodniach na minitorze widziany był Jarosław Olszewski. - Ma on dobre podejście do młodzieży i rodzice chcieli, by pomagał. Na razie zostanie on najprawdopodobniej właśnie przy naszych najmłodszych zawodnikach w takim statusie. Porozumieliśmy się też toromistrzem, który ma od 1 czerwca pracować w klubie i został zaakceptowany przez Mirosława Berlińskiego - wyznał prezes klubu znad morza.
Żużlowcy znad morza przegrali już pięć meczów w tym sezonie. - Zawodnicy dostali informację odnośnie decyzji trenera i było widać u nich duże poruszenie, ale to dobrze, może potrzebują wstrząsu? Sezon nie jest jeszcze stracony. Przegrywaliśmy nisko i mamy duże szanse na bonusy. Musimy wygrać wszystko u siebie oraz jakiś mecz wyjazdowy poza Krakowem - podsumował Tadeusz Zdunek.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowsku