Trener Chomski miał plan, jak zapanować nad pobudzonym Walaskiem

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Grzegorz Walasek
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Grzegorz Walasek

Stal Gorzów wygrała derbowy mecz z Falubazem, a trener Stanisław Chomski chwali Grzegorza Walaska. - Wiadomo było, że ten mecz wyzwoli w nim dodatkowe emocje. Trzeba było nad tym zapanować - mówi szkoleniowiec.

- Cieszę się z wygranej w Zielonej Górze - mówi trener Stali Gorzów, Stanisław Chomski. - Zapewne pomogło nam to, że byliśmy mniej zestresowani od rywala. Próbowałem wprowadzić z moimi współpracownikami dobrą atmosferę. Jednakże sobotnie Grand Prix jak i debiut Walaska przeciwko drużynie, w której się wychował nie są łatwymi sprawami.

- Na początku popełnialiśmy sporo błędów, przez co pojawiła się przewaga gospodarzy. Rozmowy i komunikacja spowodowały, że od siódmego biegu już my nadawaliśmy ton tego pojedynku. W tym spotkaniu było masę walki, derby były więc widowiskowe. Mecz rozstrzygnął się po trzynastym biegu na naszą korzyść. Zespół stanął na wysokości zadania. Cichym bohaterem jest Grzegorz Walasek, który zrobił 10 punktów. Bez tego byłoby trudno - dodał.

Występ Grzegorza Walaska w Zielonej Górze wzbudził olbrzymie emocje wśród kibiców Falubazu Zielona Góra. Walasek jest wychowankiem tego klubu. Niedawno naraził się zielonogórskim kibicom podskakując po meczu Stali w Lesznie, gdy gorzowscy fani śpiewali "kto nie skacze, ten Falubaz". Jego przyjęcie było więc chłodne. Zawodnik jednak zbytnio się tym nie przejął.

- Wynik pokazuje, że Grzegorz czuł się doskonale podczas spotkania w Zielonej Górze. To doświadczony zawodnik, który do derbów podchodził tak jak do innego meczu. Wiedział co może go tu czekać. Być może wielu kibiców zielonogórskich ma za złe to, że go tam nie ma bądź że jeździ w Stali Gorzów. Taka jest jednak kolej rzeczy. Mieliśmy pewien plan działania w związku z nim. Wiadomo, że przyjechał do miejsca, które wyzwala dodatkowe emocje i poziom pobudzenia. Trzeba było w jakiś sposób nad tym zapanować - przyznał szkoleniowiec.

Po rundzie zasadniczej Stal Gorzów zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Trener Chomski podkreśla jednak, iż nie ma co jeszcze popadać w optymizm. - Zobaczymy co przyniesie druga część sezonu. Były takie drużyny, które wygrywały pierwszą rundę, a spadały z ligi jak chociażby kiedyś Wybrzeże Gdańsk. Nikt nie może przespać żadnego spotkania. Jedziemy bez Martina, który był jednym z naszych liderów. W wyniku kontuzji nie popadaliśmy jednak w panikę. Został wprowadzony plan awaryjny w postaci zakontraktowania Walaska. Dzięki temu dajemy radę. Bardzo wątpię żeby Martin wrócił na pojedynek rewanżowy.

Chomski zaznaczył również, iż zielonogórski zespół jest dość silny i w meczu rewanżowym wszystko może się zdarzyć. - Mecz u nas może mieć zupełnie inne oblicze. To my możemy się bronić przed nimi. Często świadczy o tym dyspozycja dnia. Widzieliśmy jakie niuanse decydują o wygranej. Przykładem jest Bartek Zmarzlik, którego silniki nie jechały na Grand Prix. Z kolei w Zielonej Górze spisały się bardzo dobrze. Wygrywa więc ten, który popełnia najmniej błędów - przyznał.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców, odc. 2

Źródło artykułu: