Gabriel Waliszko. Z drugiej strony ekranu: Stormy, Duzersy i inne Gregi (felieton)

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: zawodnicy Stali po wygranej z Włókniarzem. Grzegorz Walasek, Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: zawodnicy Stali po wygranej z Włókniarzem. Grzegorz Walasek, Bartosz Zmarzlik

- Weekend był wybuchowy. Z emocji eksplodowała Marketa, z napięcia Wrocławska 69, a z ciekawości drugi łuk nad Wisłokiem. I jak tu nie kochać tego speedwaya - pyta w swoim felietonie Gabriel Waliszko z nSport+.

Z drugiej strony ekranu, to cykl felietonów Gabriela Waliszko, dziennikarza nSport+.

***

W trasę na podbój żużlowego świata wyruszyliśmy z nowym gadżetem. Hulajnoga to w ostatnich latach prawie tak popularny przyrząd do sprawnego poruszania się w terenie niczym rowery w mediach społecznościowych. I na dzień dobry czekała niespodzianka. Tuż przed czeską granicą objawił się naszej telewizyjnej ekipie torek do jazdy na deskorolkach i hulajnogach właśnie. No więc poszło błyskawicznie.

Ściganie nocne nie wypaliło jak trzeba, więc dopiero w promieniach słońca śmigaliśmy na czas. Tomasz Dryła na dwóch kółkach i dystansie czterech okrążeń miał jakieś 45 sekund, ale z nim przegrać nawet o sześć to żaden wstyd. Gorzej, że Łukasz Benz wolał robić za wirażowego, a Wojciech Dankiewicz naładował się w taki sposób, że odpalił nowy rekord toru. Tyle że nikt poza nim tego nie widział, więc trudno mu będzie pozostać na kartach historii pięknego nadkłodzkiego obiektu. A Sławomir Kryjom? Nie śmigał, bo ponoć dyrektorowi nie przystoi. Choć ja mam trochę inne zdanie. Ale dobra, wracajmy do żużla.

Inteligentni ludzie się nie obrażają, więc lećmy po kolei. Największe charaktery weekendowych jazd w polskim wykonaniu? Jak dla mnie czterech panów w różnym przekroju wieku. Pierwszy to Patryk Dudek. Za wyciąganie wniosków na Markecie, widowisko w ostatniej fazie zawodów i za ocenę swego występu zaraz po finale przed kamerami Canal Plus Sport. Przyszedł, przeanalizował, walnął co sądzi po męsku o finałowych metrach, ale bez niepotrzebnych dziewiczych słów. I później po trzygodzinnym śnie zrobił trochę punktów w najważniejszych derbach żużlowego świata. Patryk dojrzewa na naszych oczach.

ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu

Jego kolega z lubuskiego też się zmienia. Bartosz Zmarzlik nie odpalił na torze w Pradze (trochę mocno poszedł z tymi ustawieniami), ale pojawił się w telewizyjnym studiu tuż po występie, choć wcale nie musiał. Szacunek. Nie żebym go chciał zagłaskać, bo nie o to przecież chodzi. Głowa jeszcze się często grzeje, jednak pewne postawy ewoluują. Jak jeszcze zmieni tę mechaniczną hulajnogę na taką opartą o ludzki wysiłek to zrobi kolejny krok w dobrym kierunku. Potrenujemy wtedy na poważnie.

Trzecie nazwisko to Grzegorz Walasek. Greg zrobił w derbach lubuskich coś czego tylko jego najwierniejsi fani mogli się spodziewać. Pojechał tak jakby miał przynajmniej 12 lat mniej albo jakby maksyma o winie tyczyła się również jego obecnej jazdy. I co z tego , że na swoim domowym torze. Ważne, że mimo wielu ciosów z obu lubuskich stron zagrał na nosie wielu fachowcom przez małe i duże F. Brawo, Walach. Duża klasa.

Czwarty pod taśmę wjechał krośnieńsko-tarnowski Stanley Storm. Stanisław Burza "walnął" na wilczym torze czterokrotnego mistrza świata ze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej Grega Hancocka. - Był szybszy na dojeździe o pół koła, ale go trochę wypuściłem i ściąłem do krawężnika, a potem już poszło – opisywał w telefonicznej rozmowie po zawodach Wilk z Tarnowa.

Chwilę wcześniej Hancock machał do kamery w telefonie, bo jego ludzie z teamu połączyli się z naszym busem wracającym po derbach w Zielonej Górze. Kalifornia poczuła co znaczy ambicja i wilczy pazur przy pełnym stadionie. Jak to powiedział Jakub Zborowski, Krosno ma duży potencjał. No właśnie, może kiedyś coś z tym potencjałem uda się zrobić. A na razie musi wystarczyć to: "Harley mój, to jest to, Kocham go".

Gabriel Waliszko, dziennikarz nc+

Źródło artykułu: