Zła passa przełamana - relacja z meczu Polonia Bydgoszcz - Falubaz Zielona Góra

Po wyrównanym i zaciętym spotkaniu bydgoska Polonia pokonała na własnym torze ekipę Falubazu Zielona Góra 47:43. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadzili Emil Sajfutdinow i Andreas Jonsson, ale i pozostali zawodnicy dorzucili do dorobku zespołu cenne punkty. Wśród gości najskuteczniejszy był Rafał Dobrucki, a zawiedli przede wszystkim Piotr Protasiewicz oraz para obcokrajowców - Fredrik Lindgren i Niels Kristian Iversen.

Niedzielna potyczka w Bydgoszczy była szczególnie ważna dla gospodarzy, nad którymi, po serii przegranych, zaczęły zbierać się ciemne chmury. W niedzielę te chmury faktycznie pojawiły się nad stadionem Polonii, a na dodatek spadł z nich dosyć obfity deszcz, który trochę skomplikował prace nad jego przygotowaniem, co opóźniło rozpoczęcie spotkania o pół godziny. Nawierzchnię udało się jednak doprowadzić do świetnego stanu, co po meczu podkreślały obie ekipy. - Tor po opadach nie zaskoczył nas, raczej wystraszył niektórych - żartował na pomeczowej konferencji prasowej trener bydgoszczan Zenon Plech. Również szkoleniowiec zespołu gości Piotr Żyto nie widział problemu w stanie nawierzchni: - Tor nie był dla nas zaskoczeniem, bo przecież jechaliśmy mecz wyjazdowy. W przypadku deszczu tor może być zaskoczeniem dla gospodarzy. My po prostu przyjeżdżamy, dopasowujemy się do zastanych warunków i jedziemy - mówił tuż po meczu.

Jak się okazało, nawierzchnia toru w Bydgoszczy w końcu pozwalała na walkę praktycznie od pierwszego wyścigu. W nim pewnie triumfował Emil Sajfutdinow, który po skutecznej akcji na pierwszym łuku wysforował się na prowadzenie, które powiększał z każdym okrążeniem. W kolejnych biegach tej walki było jeszcze więcej, co wynikało ze słabszych startów gospodarzy, choć również zawodnicy gości potrafili odnaleźć najlepsze ścieżki na torze i skutecznie walczyć z miejscowymi. W drugim wyścigu ze startu najszybciej ruszył Piotr Protasiewicz, ale na wejściu w pierwszy wiraż skutecznie "założył" go Andreas Jonsson, co umożliwiło Tomaszowi Chrzanowskiemu skuteczny atak z ostatniej pozycji. Podwójna wygrana miejscowych była sporą niespodzianką, a jak się później okazało, wywalczonego prowadzenia nie oddali już do końca spotkania.

Goście odpowiedzieli bardzo szybko - w biegu trzecim na starcie najszybszy był Fredrik Lindgren, który w pierwszym wirażu wypchnął na zewnętrzną klubowego kolegę Rafała Dobruckiego, co wykorzystał bezwzględnie Krzysztof Buczkowski, przedzierając się na drugą pozycję. Czwarty bieg to remis, choć początkowo wydawało się, że goście pójdą za ciosem. Grzegorzowie Walasek i Zengota najlepiej wyszli ze startu, jednak za rywala mieli m.in. Emila Sajfutdinowa, który w takich sytuacjach nie zwykł odpuszczać. Po przegranym starcie na pierwszym wirażu minął klubowego kolegę Jonasa Davidssona, okrążenie później wyprzedził Zengotę, a pod koniec drugiego "kółka" był już na prowadzeniu!

Gospodarze przycisnęli w wyścigu piątym, z którego za przekroczenie limitu dwóch minut wykluczony został Protasiewicz. - Kilka sekund zabrakło do tego, abym w regulaminowym czasie zdążył dojechać do linii startu. Takich spraw niestety trzeba pilnować, a ja tego nie zrobiłem - komentował tą sytuację "PePe". Osamotniony Niels Kristian Iversen nie sprostał Krzysztofowi Buczkowskiemu i Antonio Lindbackowi, choć tego drugiego mocno naciskał przez pierwsze okrążenie. Na ripostę gości ponownie nie trzeba było długo czekać - dosyć niespodziewanie w gonitwie siódmej Walasek i Zengota podwójnie pokonali bydgoska parę Jonsson-Chrzanowski, która pierwszy swój wyścig wygrała podwójnie.

Kolejny wyścig i kolejne emocje - tym razem przebudził się w końcu Davidsson, który po walce z Protasiewiczem w pierwszym wirażu wysforował się na prowadzenie. Tuż za nim po wygranym pojedynku z "PePe" znalazł się Sajfutdinow, który asekurował starszego kolegę. Niestety na ostatnim okrążeniu Szwed odjechał za daleko od kolegi z pary, co skrzętnie wykorzystał Protasiewicz, jako jedyny pokonując tego dnia świetnie dysponowanego Emila, który do meczu przystąpił obolały po sobotnim karambolu w trakcie turnieju Grand Prix w Lesznie. Następne dwa wyścigi również obfitowały w ciekawą walkę, ale kończyły się remisowo i po dziesiątym wyścigu utrzymywało się czteropunktowe prowadzenie gospodarzy. Prowadzący sprawnie zawody Jerzy Najwer z uwagi na przesunięcie godziny rozpoczęcia meczu, postanowił skrócić przerwę po dziesiątym wyścigu i nakazał rozegranie kolejnych biegów tuż po niezbędnej kosmetyce toru.

Po przerwie mocniej zaatakowali Poloniści - Chrzanowski z Davidssonem objechali w pierwszym łuku Zengotę i zgodnie współpracując pomknęli do mety po komplet punktów, mimo ataków zielonogórskiego juniora, a w dalszej części wyścigu Lindgrena. - Wreszcie pojechałem tak, jak to czynię podczas zawodów ligowych w Szwecji i Anglii. Cieszy mnie również to, że i w Polsce zdobyłem w końcu jakieś punkty. To właśnie zwycięstwo w biegu jedenastym razem z Tomaszem Chrzanowskim zapewniło zwycięstwo naszej drużynie. To był dla mnie naprawdę szczęśliwy dzień - mówił po meczu zadowolony Davidsson. Następne dwa wyścigi kończyły się remisami, choć ponownie w żadnym z nich nie brakowało walki. Pechowo dla gospodarzy zakończył się bieg trzynasty, w którym na ostatnim wirażu zerwał się łańcuszek sprzęgłowy w motocyklu jadącego na trzeciej pozycji Krzysztofa Buczkowskiego, który toczył świetny pojedynek z Dobruckim i Walaskiem. Przed wyścigami nominowanymi przewaga gospodarzy wynosiła więc osiem punktów.

W biegu czternastym trener Żyto zdecydował się na skorzystanie z rezerwy taktycznej i w miejsce zawodzącego Lindgrena desygnował Rafała Dobruckiego. Posunięcie to okazało się bardzo skuteczne, bo Dobrucki pewnie wygrał, a dodatkowo Protasiewicz na dystansie wyprzedził obu rywali i zielonogórzanie przed ostatnim wyścigiem zmniejszyli straty do czterech "oczek". W ostatniej gonitwie na starcie ustawili się ci sami zawodnicy, którzy rywalizowali w biegu trzynastym. Co więcej, zakończyła się ona takim samym wynikiem, choć nie brakowało w niej walki - Jonsson przebijał się na prowadzenie z dalszego miejsca, a na trzecim okrążeniu Walasek wyprzedził Buczkowskiego, który jednak nie dawał za wygraną i do końca próbował odzyskać straconą pozycję. Remis w ostatnim wyścigu przypieczętował czteropunktową wygraną Polonistów.

W zespole gości wyróżniająca postacią był Rafał Dobrucki, który jednak bardzo żałował straconej szansy na wygraną. - Ta przegrana boli tym bardziej, że właśnie różnicą czterech punktów, bo było "na widelcu" i spadło. Taka porażka boli najbardziej - mówił tuż po meczu Rafał. Poza nim cenne punkty zdobywali Walasek i Zengota. Zawiódł na pewno Piotr Protasiewicz, który dopiero w drugiej części zawodów zaczął przywozić jakieś punkty. Po raz kolejny w ekipie zielonogórskiej zawiedli obcokrajowcy, a szczególnie Iversen, który nie potrafił wyprzedzić żadnego z rywali!

Wśród gospodarzy ponownie pierwsze skrzypce grał Emil Sajfutdinow, którego skutecznie wspierał Andreas Jonsson. Bydgoscy liderzy mogli tym razem liczyć na wsparcie pozostałych członków zespołu - jak zwykle na swoim torze bardzo dobrze spisywał się Krzysztof Buczkowski, któremu w jeszcze lepszym występie przeszkodził defekt motocykla. Waleczny i w miarę skuteczny był tym razem Tomasz Chrzanowski - widać, że wiele godzin (także wieczornych) spędzonych na treningach w Bydgoszczy w końcu zaczyna przynosić efekty. Na dwa wyścigi "przebudził się" Jonas Davidsson, jednak w jego przypadku wręcz razi niestabilność. Jeden bieg udał się Lindbackowi, ale to zbyt mało jak na jego możliwości.

Polonia Bydgoszcz - Falubaz Zielona Góra 47:43

Falubaz Zielona Góra

1. Piotr Protasiewicz - 6+1 (0,w,2,2,2*)

2. Niels Kristian Iversen - 2 (1,1,0,-)

3. Fredrik Lindgren - 5+1 (3,1*,0,1,-)

4. Rafał Dobrucki - 13 (1,2,3,2,3,2)

5. Grzegorz Walasek - 8+3 (2,2*,2,1*,1*)

6. Patryk Dudek - 2 (2,-,-,-,-)

7. Grzegorz Zengota - 7+4 (1*,1*,3,1*,0,1*)

Polonia Bydgoszcz

9. Andreas Jonsson - 12 (3,1,2,3,3)

10. Tomasz Chrzanowski - 6+3 (2*,0,1*,2*,1)

11. Antonio Lindback - 3 (0,3,0,0)

12. Krzysztof Buczkowski - 7+1 (2,2*,3,0,0)

13. Jonas Davidsson - 6 (0,0,3,3,0)

14. Mikołaj Curyło - 0 (0,-,-,-,-)

15. Emil Sajfutdinow - 13 (3,3,3,1,3)

Wyścig po wyścigu:

1. (63,44) Sajfutdinow, Dudek, Zengota, Curyło - 3:3

2. (63,53) Jonsson, Chrzanowski, Iversen, Protasiewicz - 5:1 (8:4)

3. (63,16) Lindgren, Buczkowski, Dobrucki, Lindback - 2:4 (10:8)

4. (63,79) Sajfutdinow, Walasek, Zengota, Davidsson - 3:3 (13:11)

5. (63,84) Lindback, Buczkowski, Iversen, Protasiewicz (w/2min) - 5:1 (18:12)

6. (64,18) Sajfutdinow, Dobrucki, Lindgren, Davidsson - 3:3 (21:15)

7. (63,96) Zengota, Walasek, Jonsson, Chrzanowski - 1:5 (22:20)

8. (65,21) Davidsson, Protasiewicz, Sajfutdinow, Iversen - 4:2 (26:22)

9. (66,05) Dobrucki, Jonsson, Chrzanowski, Lindgren - 3:3 (29:25)

10. (66,23) Buczkowski, Walasek, Zengota, Lindback - 3:3 (32:28)

11. (65,58) Davidsson, Chrzanowski, Lindgren, Zengota - 5:1 (37:29)

12. (64,61) Sajfutdinow, Protasiewicz, Zengota, Lindback - 3:3 (40:32)

13. (65,01) Jonsson, Dobrucki, Walasek, Buczkowski - 3:3 (43:35)

14. (65,41) Dobrucki (B), Protasiewicz (D), Chrzanowski (A), Davidsson (C) - 1:5 (44:40)

15. (65,35) Jonsson (D), Dobrucki (A), Walasek (C), Buczkowski (B) - 3-3 (47:43)

Startowano według zestawu nr 2.

Sędziował: Jerzy Najwer z Gliwic

NCD: Fredrik Lindgren - 63,16 w wyścigu 3

Widzów: około 6000

Komentarze (0)