Get Well to tykająca bomba. Czy Frątczak powinien zaryzykować tak jak Gajewski?

WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Rune Holta w rozmowie z Jackiem Frątczakiem
WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Rune Holta w rozmowie z Jackiem Frątczakiem

Czy Get Well Toruń powinien zaryzykować i przygotować na mecz z Fogo Unią Leszno zupełnie inny tor? W 2015 roku na szalony ruch zdecydował się były menedżer torunian Jacek Gajewski. Wtedy się opłaciło.

W 2015 roku torunianie trafili w półfinale play-off na ekipę z Leszna. Jechali wtedy przeciętnie i nie byli faworytem dwumeczu. Niektórzy twierdzili nawet, że polegną już na Motoarenie. Wtedy na zaskakujący ruch zdecydował się menedżer Jacek Gajewski, który przygotował bardzo twardy tor. W Toruniu kurzyło się jak nigdy i goście się pogubili. Ostatecznie przegrali 41:49 i przed rewanżem w Lesznie sprawa awansu do finału była jeszcze otwarta.

Teraz mówi się, że Get Well znowu nie ma wielkich szans w rywalizacji z ekipą Piotra Barona. Czy Jacek Frątczak powinien zatem zaryzykować i pójść podobną drogą co jego poprzednik? - Pamiętał, co zrobił Jacek Gajewski. Wtedy jego zespół nie miał nic do stracenia. Jeśli spojrzymy na teogorczne mecze Get Well, to pokonali u siebie pewnie grudziądzan i zdołali uporać się ze Spartą, która jest jednym z faworytów ligi. W związku z tym nie odważyłbym chyba się przewrócić wszystkiego do góry nogami. Rewolucja mogłaby spowodować spory zamęt. Tor przeciwko gościom przeważnie zwiastuje problemy - przekonuje były menedżer klubu z Torunia Sławomir Kryjom.

- Trzeba się na coś zdecydować i iść w jakimś kierunku. Gdyby Jacek Frątczak zagrał va banque i poległ, to nikt nie zostawiłby na nim suchej nitki. Lepiej robić tor pod siebie. Menedżerowi jednak nie zazdroszczę, bo ma trudną sytuację. Mimo wszystko zachowałbym spokój i skupił się na meczach u siebie. W rundzie rewanżowej zespół być może odpali i przywiezie coś z wyjazdów - dodaje ekspert.

Kryjom zauważa również, że Get Well jak na razie zawodzi, ale robi to na wyjazdach. U siebie drużyna Jacka Frątczaka jeszcze się nie potknęła. - Torunianie to dla mnie na ten moment tykająca bomba z opóźnionym zapłonem. Na papierze mają wielkie nazwiska, ale problemy zaczynają się, kiedy zawodnicy stają pod taśmą. Z drugiej strony musimy pamiętać, że Get Well u siebie i na wyjeździe to dwa zupełnie inne zespoły. W piątek nikomu nie będzie łatwo. Holta, Holder czy Przedpełski na Motoarenie potrafią zrobić różnicę - podsumowuje ekspert.

ZOBACZ WIDEO: Przemysław Pawlicki: Marzę, by w cyklu SGP ścigać się z bratem

Komentarze (115)
Banzaj
15.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sorki 45:45 to oczywiscie nie wygrana ale w kontekście dwumeczu i jaki to wyjazd to na pewno jest sukces leszna 
avatar
Blaszka Torun
15.05.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Stanley Czytaj całość
avatar
Nie chcę islamskich imigrantów w Polsce
15.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma innej możliwości niż zwycięstwo Torunia w piątek! 
avatar
-ROMAN-
15.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Do APATOR-1962@
swym wpisem pokazujesz że kibicem jestes z mizernym stażem, nie napiszę że sukcesu z oczywistych względów,:)))
tego co napisał do ciebie kaz naucz sie i zapamiętaj do końca zyci
Czytaj całość
avatar
ikar
15.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Toruń musi walnąć czewe za trzy i nie będzie źle. A to jest możliwe.