Do Rune Holty kibice Get Well Toruń nie mogą mieć jak dotąd wielkich pretensji. Zawodnik stara się jechać swoje i tak też było w początkowej fazie wyjazdowego meczu z Falubazem Zielona Góra. Brak zdobyczy punktowych w dwóch ostatnich startach tłumaczył Jacek Frątczak, który mówił o zatartym silniku swojego zawodnika. Sam zainteresowany wskazał inną przyczynę.
- Tak jak pozostali - miałem ogromne problemy z polem numer trzy. Tego dnia to był prawdziwy koszmar. To trochę frustrujące, bo kompletnie nic nie można było z tym zrobić. Robiłem co mogłem, zaliczyłem trzy udane biegi, ale potem przyszło dwukrotnie to nieszczęsne pole - komentuje Rune Holta.
Ostatecznie Get Well przegrał w Zielonej Górze dziesięcioma punktami. - Mieliśmy też trochę pecha. Nie da się wygrać tak trudnych meczów, gdy przychodzą takie losowe sytuacje jak chociażby z Jasonem Doylem. Nie poddajemy się. Ciężka praca i cały czas możemy w tym dwumeczu zgarnąć bonus - mówi Holta.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców