12 maja w Warszawie rozpocznie się rywalizacja o medale podczas GP Boll Warsaw FIM SGP of Poland. Będą to pierwsze zawody z zaplanowanych w tym sezonie dziesięciu. Na starcie stanie czternastu pełnoprawnych uczestników oraz Niels Kristian Iversen, który chwilowo zastępuje kontuzjowanego Martina Vaculika i Krzysztof Kasprzak, który otrzymał przechodnią dziką kartę.
- Obecnie z zawodników, którzy są w Grand Prix najlepiej prezentują się Fredrik Lindgren, który jeździ tak jakby był z innej planety oraz Nicki Pedersen - ocenia stawkę uczestników Marek Cieślak, selekcjoner reprezentacji Polski.
- Po tej dwójce pozostali są jakby wymieszani w jednym worku. No może poza Craigiem Cookiem. Naszym żużlowcom życzę jak najlepiej, ale na razie żaden z nich na tle innych obcokrajowców specjalnie się nie wybija. Jeżeli chodzi o obrońcę złota Jasona Doyle'a, to nie sądzę, aby w tym sezonie powtórzył wynik, bo mam wrażenie, że coś się u niego "skończyło". Po kontuzji wrócił wielki mistrz Greg Hancock, ale nie sądzę, aby odegrał czołową rolę, bo gdyby chciał się liczyć w Grand Prix, to nie podpisałby kontraktu w polskiej 2. Lidze Żużlowej. Jakby porównać stawkę Grand Prix do wyścigu kolarskiego, to aktualnie mamy uciekinierów Lindgrena i Pedersena, a pozostali jadą w jednym peletonie - zakończył Cieślak.
Podczas Boll Warsaw FIM SGP of Poland zobaczymy pięciu naszych reprezentantów. Czterech, którzy są w cyklu na pełnych prawach, a więc Patryka Dudka, Macieja Janowskiego, Bartosza Zmarzlika, debiutanta Przemysława Pawlickiego oraz Krzysztofa Kasprzaka, który wystartuje dzięki dzikiej karcie. W rezerwie będą kolejni dwaj Polacy: Bartosz Smektała i Maksym Drabik.
Na zawody można jeszcze kupić ostatnie bilety. Więcej na kupbilet.pl/sgp2018.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo Boll Warsaw FIM SGP of Poland