Ostatni wyjazd na tor rawickich zawodników miał miejsce w piątkowe popołudnie. Jak ocenia go wrocławianin? - Atmosfera w drużynie jest dobra. Chłopcy w piątek podczas treningu spasowali się chyba z torem odpowiednio. Wszystko jest w porządku, nie było na szczęście żadnych niespodzianek, zmierzamy we właściwym kierunku - tłumaczy Henryk Jasek.
W ostatnich spotkaniach Kolejarz zwyciężał zaledwie kilkoma punktami, czy inaczej będzie zdaniem trenera tym razem? - Myślę, że powinniśmy wygrać z Opolem. Nic więcej na ten temat za bardzo nie powiem. Okazję do zaprezentowania się otrzyma Łukasz Loman. Pojedziemy można powiedzieć, z jednym obcokrajowcem, bo niektórych zawodników zagranicznych traktujemy już jak Polaków (śmiech) - mówi tajemniczo Jasek.
W ostatnich meczach RKS-u na pozycji drugiego juniora jeździł regularnie Erik Pudel. Zdecydowana większość rawickich fanów jest już jednak zdegustowana kiepską postawą Niemca. Czy w związku z tym można się spodziewać jakichś zmian personalnych pod numerem piętnastym? - Nie udzielę konkretnej odpowiedzi na tak postawione pytanie, powiem tylko, że duże znaczenie w tej, jak i w wielu innych sprawach mają pieniądze. Nie każdy zawodnik chce przyjechać do nas na mecz za określoną kwotę, na przykład taką, za jaką godzi się na to Erik Pudel. Zazwyczaj kiedy przyjeżdża na mecz obcokrajowiec, to odjeżdża przynajmniej te trzy biegi. Musimy więc trochę kombinować, żeby oszczędzić trochę funduszów - wyjaśnia były zawodnik klubów z Wrocławia i Tarnowa.
W sobotniej rundzie Speedway Grand Prix, jaka odbędzie się w Lesznie, Jasek ma swoich faworytów. Kto zdaniem doświadczonego trenera będzie się liczył w walce o czołowe lokaty? - Wspólnie ze znajomymi będziemy te zawody oglądać w telewizji we Wrocławiu. Myślę, że o zwycięstwo bić się będzie dwójka: Nicki Pedersen - Jason Crump. Być może namiesza trochę też Greg Hancock. Niespodziankę po raz kolejny sprawić może młody Sajfutdinov. Z Polaków najwyżej stoją u mnie akcje Tomasza Golloba - kończy Henryk Jasek.