Okiem PGE Ekstraligi: Nie tylko czubek własnego nosa

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Get Well - Sparta. Rune Holta, Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Get Well - Sparta. Rune Holta, Maciej Janowski

Rozgorzała dyskusja na temat sensowności nowości regulaminowej w PGE Ekstralidze - zawodnika rezerwowego. Nie po raz pierwszy dla wielu osób jest to idealne pole do lansowania interesów czysto klubowych, bez zwracania uwagi na dobro dyscypliny.

W tym artykule dowiesz się o:

Kontynuujemy cykl artykułów, w których przedstawiać będziemy komentarze i informacje związane z najlepszą żużlową ligą świata pochodzące z bezpośredniego źródła. "Okiem PGE Ekstraligi" pisze dla nas Przemysław Szymkowiak, menedżer ds. PR w PGE Ekstralidze.

***

Mylą się ci, a w tym trener reprezentacji Polski, Marek Cieślak, którzy sądzą, że poprzez dopuszczenie startu zawodników zagranicznych (do 23 roku życia) na pozycjach rezerwowych w PGE Ekstralidze szkodzimy sami sobie, bo nie rozwijamy sportowo polskich juniorów. Skończyły się czasy wyrównanego poziomu chociaż sześciu - siedmiu nacji w międzynarodowym sporcie żużlowym. Przy dzisiejszym skromnym napływie zawodników zagranicznych do światowego speedwaya, możemy zastać za chwilę sytuację, w której przyjdzie nam smucić się z własnej dominacji. O ile tak nie jest już dziś.

W Drużynowym Pucharze Świata przerabiamy to już od dawna. Kolejny złoty medal nie daje satysfakcji, gdy zdobywa się go relatywnie łatwo, a w dodatku co dwa lata na własnym torze, bo inni nie mają możliwości organizacyjnych, żeby przeprowadzić zawody lub - co jeszcze gorsze - "innych nie ma" (czytaj: nie mogą stworzyć czteroosobowego składu). Bez wsparcia ze strony polskiej PGE Ekstraligi - najsilniejszej żużlowo ligi - dla młodych i zdolnych obcokrajowców nie dochowamy się następców Chrisa Holdera, Nickiego Pedersena czy Antonio Lindbaecka. Nie stoi to w sprzeczności ze szkoleniem polskiej młodzieży, ponieważ tylko od polityki klubowej zależy dokonywanie wyborów. Można pod numerami 8 i 16 korzystać z własnych młodzieżowców, można w ogóle nie zgłaszać do meczu zawodnika rezerwowego, a można też umieszczać tam obcokrajowców.

Przy okazji warto również zwrócić uwagę na rosnące z każdym rokiem wymagania licencyjne PZM dotyczące szkolenia polskich zawodników przez polskie kluby żużlowe. Szkolenia, zaznaczmy to od razu, na minitorze, a także na pełnowymiarowym torze i to nie tylko na tzw. sztukę, lecz takiego, które prowadzi do określonej regulaminem liczy występów młodego zawodnika w danym sezonie.

O tym, że rezerwowy jako instytucja jest potrzebny, przekonał wielu mecz Cash Broker Stal Gorzów - Get Well Toruń, gdy goście już w pierwszym wyścigu stracili możliwość korzystania z kontuzjowanego Jasona Doyle'a. Nie w każdej drużynie trzeba jednak posiadać takiego zawodnika w odwodzie. To wybór wynikający z polityki kadrowej lub balansowania na granicy ryzyka (można przecież zawodników wypożyczać już przed sezonem).

Niedzielny Magazyn PGE Ekstraligi to asumpt do kolejnych przemyśleń nad tym, że czasami wiek nie do końca idzie w parze z nowoczesnym myśleniem o sporcie. Jakież było moje zdziwienie, gdy Mirosław Jabłoński wyśmiewał regulamin, nie wiedząc, iż duża jego część obejmuje sprawy biznesowe i organizacyjne. Notabene przed sezonem każdy z zawodników startujących w PGE Ekstralidze otrzymał skróconą wersję regulaminu - manual, zawężający się do najważniejszych praw i obowiązków, a więc nikt nie zmusza żużlowców do analizowania całej jego objętości.

PGE Ekstraliga to nie tylko mecze w sensie sportowym, ale rozliczne sprawy organizacyjne, marketingowe i trzeba się do tego przyzwyczaić, że żużel z XXI wieku zdecydowanie różni się od tego, który niektórzy pamiętają ze starych fotografii. Rzeczą wtórną jest oczywiście dyskutowanie o tym, który żużel był ciekawszy dla kibiców z punktu widzenia emocji. W świecie foto, audio i wideo aktualny żużel jest na pewno szerzej komentowany, bardziej dostępny, a tym samym wystawiony na powszechną ocenę i krytykę.

A prosta na torze żużlowym? Zaczyna się tam, gdzie kończy się łuk. I tak było zawsze - ułatwiając rozszyfrowanie tej zagadki Mirosławowi Jabłońskiemu.

Przemysław Szymkowiak

ZOBACZ WIDEO Gorące ambasadorki One Sport, czyli SEC Girls

Źródło artykułu: