- Moja rada dla tego anonimowego, niskiego szczebla francuskiego polityka brzmiałaby: przypomnij Francuzom, że tylko dzięki Stanom Zjednoczonym nie mówią dziś po niemiecku. Dlatego powinni być bardzo wdzięczni naszemu wspaniałemu krajowi - wypaliła Karoline Leavitt (więcej TUTAJ).
Komentarz rzeczniczki Białego Domu odnosił się do słów Raphaela Glucksmanna, które wywołały międzynarodową burzę. Francuski eurodeputowany zażądał zwrotu Statuy Wolności, twierdząc, że decyzje Donalda Trumpa stoją w sprzeczności z jej wartościami.
Wypowiedź Leavitt nie przeszła niezauważona przez Marcina Gortata. Były koszykarz Phoenix Suns i Washington Wizards, który śledzi wydarzenia polityczne w Polsce i USA, opublikował post na temat słów rzeczniczki. Zareagował wymownie - bez słów, ale… z szeregiem emotikonek.
W ten sposób za pośrednictwem mediów społecznościowych zasugerował, że jest zaskoczony i zażenowany wypowiedzią Amerykanki.
Statua Wolności została ofiarowana Stanom Zjednoczonym przez Francję w 1886 roku, w ramach obchodów 100-lecia amerykańskiej niepodległości. Została zaprojektowana przez francuskiego rzeźbiarza Frédérica Auguste'a Bartholdiego, a jej konstrukcja to dzieło Gustave'a Eiffela. Statua stała się symbolem wolności, demokracji i przyjaźni między tymi dwoma narodami.
ZOBACZ WIDEO: Były kadrowicz stworzył niesamowitą grę. Siatkówka bez wstawania z kanapy