Torunianom się upiekło. Nie muszą płacić za zniszczone krzesełka

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Od prawej Ireneusz Maciej Zmora i Paweł Zmarzlik.
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Od prawej Ireneusz Maciej Zmora i Paweł Zmarzlik.

W trakcie spotkania pomiędzy Cash Broker Stalą Gorzów a Get Well Toruń w kierunku Krzysztofa Kasprzaka poleciało plastikowe krzesełko. Zdewastowaniu uległo więcej tego typu przedmiotów, ale goście ostatecznie nie będą ponosić kosztów.

Cash Broker Stal Gorzów dzień po meczu z torunianami dokonała oględzin sektora zajmowanego przez przyjezdnych kibiców. - W sektorze kibiców gości zostało uszkodzonych łącznie około 30 krzesełek. Każde z nich będzie trzeba wymienić - mówił nam wówczas prezes gorzowskiego klubu Ireneusz Maciej Zmora.

Jak już wspomnieliśmy wyżej, jedno z siedzisk omal nie trafiło Krzysztofa Kasprzaka. Do całej sytuacji doszło przed powtórką wyścigu dwunastego, zaraz po tym jak sędzia wykluczył Jacka Holdera. Toruńskim fanom najwyraźniej nie spodobała się decyzja arbitra i postanowili dać upust swoim emocjom.

Straty wyceniono na 2000 złotych i już przygotowywano pismo wraz z dokumentacją zdjęciową. Tydzień później zmieniono jednak podejście. W tym czasie sporo się wydarzyło w klubie z Gorzowa. Kontuzji doznał Martin Vaculik i w trybie awaryjnym właśnie z Get Well Toruń wypożyczono Grzegorza Walaska. Jak udało nam się dowiedzieć, gorzowianie ostatecznie postanowili zrezygnować z ubiegania się o zapłatę za wyrządzone szkody.

- Klub toruński nie robił żadnych kłopotów z wypożyczeniem Grzegorza Walaska, który zadebiutował w Lesznie. My natomiast odstąpiliśmy od dochodzenia opłaty za krzesełka - przyznał Zmora.

ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu

Źródło artykułu: