Bardzo nerwowo dla Arge Speedway Wandy Kraków zakończyło się pierwsze spotkanie ligowe w Gdańsku. Już na początku meczu kontuzji nabawił się jeden z Polaków - Ernest Koza. Złamanie nogi wykluczyło go na dłuższy czas ze startów. Oznaczało to, że krakowianie mogą liczyć już jedynie na Marcina Jędrzejewskiego (Tomasz Rempała nie został potwierdzony do startów). Zdaniem menedżera Pawła Piskorza tego zawodnika stać na lepszy wynik.
Na domiar złego rozegranie pojedynku z łódzkim Orłem do samego końca stało pod znakiem zapytania. Wszystko za sprawą braku weryfikacji toru i band, do której doszło dopiero w czwartek. Ostatecznie Arge Speedway Wanda z licencją w niedzielę rozpocznie sezon na własnym obiekcie.
- Najważniejsze, że problemy z torem są już za nami. Trenujemy i mam nadzieję, że już wkrótce wszyscy zobaczymy efekty. Teraz istotne jest, aby Ernest jak najszybciej wrócił do pełnej sprawności. Nastroje są bojowe. Będziemy walczyć o każdy punkt dla naszych kibiców i dla Ernesta. Wynik Marcina w Gdańsku był przeciętny, bo mam wobec niego większe oczekiwania. W Gdańsku miał spore problemy sprzętowe, które podobno są już zażegnane. Myślę, że efekty zobaczymy w niedzielę - powiedział Paweł Piskorz.
W piątek do krakowskiego składu dołączył Wojciech Lisiecki. Jak poinformował menedżer Piskorz, wypożyczony z Kolejarza Rawicz żużlowiec wystąpi w niedzielę przeciwko Orłowi Łódź. - Udało nam się pozyskać Wojtka, więc z automatu wskakuje do składu jak drugi polski senior. Zastąpić Ernesta będzie mu bardzo ciężko, ale to ambitny chłopak i na pewno da z siebie wszystko - poinformował menedżer Wandy.
ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu
Kontuzja Kozy już na początku sezonu pokazała, że dwóch krajowych seniorów w składzie to za mało na cały rok. Paweł Piskorz uważa, że wizja ta w minionym sezonie się sprawdziła. Zdradza też, że oprócz wypożyczenia Lisieckiego, klub prowadzi intensywne rozmowy z kolejnym zawodnikiem. Współpraca ta nie jest jednak oczywista - ma to być ktoś, kto podniesie poziom całego zespołu.
- W zeszłym sezonie wizja dwóch polskich seniorów sprawdziła się. W myśl tego tym razem postąpiliśmy podobnie, ale okazało się że już na wstępie mamy problem. Na to nie ma reguły. Prowadzimy rozmowy z jeszcze jednym zawodnikiem. Co z tego wyjdzie okaże się już niebawem. Jeśli jednak ktoś dołączy, będzie to zawodnik, który poziomem podniesie całą ekipę - powiedział tajemniczo Paweł Piskorz.
Już w niedzielę Arge Speedway Wanda podejmie faworyta tegorocznych rozgrywek Nice 1. LŻ. Menedżer nie nastawia się na efektowną wygraną, choć wierzy w możliwości swojej drużyny. - Tak się złożyło, że na początek trafiliśmy, jak dla mnie, na faworytów do finału ligi. W myśl słów Henryka Reymana "Nikt nie wymaga od Was samych zwycięstw, czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustępliwej walki. Nie dopuście tego, aby ludzie uznali was za niegodnych podania ręki." Wierzę z całego serca w nasz zespół. Jeśli wszystko się zazębi i ominą nas kontuzje, stawiam na 46:44 - zakończył Piskorz.