Chorwacka torpeda odpaliła z opóźnieniem. Pavlic wygrał pierwszy bieg od 2014 roku

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Jurica Pavlic w kasku czerwony
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Jurica Pavlic w kasku czerwony

Jurica Pavlic przed powrotem do ligi polskiej radośnie mówił, że nigdy nie czuł się lepiej niż teraz. Chorwat miał być "czarnym koniem" Car Gwarant Startu podczas inauguracji z Lokomotivem Daugavpils. Z balonu jednak uszło powietrze.

Powietrze uszło, a Jurica Pavlic zanotował bardzo przeciętny występ. Chorwat w meczu Car Gwarant Start Gniezno - Lokomotiv Daugavpils (57:33) wywalczył zaledwie cztery punkty z bonusem. W swoich trzech pierwszych wyścigach był kompletnie bezbarwny. Odpalił dopiero w jedenastej odsłonie dnia, w której wygrał w cuglach. Co ciekawe, było to pierwsze biegowe zwycięstwo Chorwata w lidze polskiej od 2014 roku!

- Początek nie wyszedł. Kierowałem się treningami. Nadal czułem się super, ale zacząłem się obwiniać, że spóźniłem start. Przed czwartym biegiem kompletnie wymieniliśmy przełożenia i to zaowocowało. Trudno. Słaby wynik z mojej strony. Dałem z siebie sto procent. Pokazałem, że potrafię i wiem, że mogę. Taki dzień i tak wyszło. Za bardzo chciałem - powiedział po meczu Pavlic.

Dlaczego zatem chorwacki żużlowiec wcześniej nie zdecydował się na zmiany przełożeń? - Na treningu było naprawdę było dobrze. W niedzielę tor był podobny, ale jednak delikatnie się różnił. Cały czas działaliśmy, jednak dopiero jak zmieniłem przełożenia, to było dobrze. Tyle lat nie było mnie w lidze, a tutaj wszystko się szybko kręci. Mówiłem do siebie, że teraz dam radę, ale dopiero jak zrobiłem drastyczne zmiany, to wtedy to zadziałało - dodał Chorwat.

Wychodzi na to, że Pavlicia czeka jeszcze sporo pracy. Na razie nie wiadomo, czy Chorwat dostanie szansę, by zaprezentować swoje umiejętności podczas kolejnego meczu Startu, w którym czerwono-czarni zmierzą się na wyjeździe ze Speed Car Motorem Lublin. - Lublinianie są mocni, ale my także. Przez wiele lat jeździłem w ekstralidze. Szanuję każdego zawodnika i nikogo się nie boję. Po prostu trzeba trafić z przełożeniami, skoncentrować się na startach i pomagać drużynie, zdobywając dobre rezultaty - podsumował Jurica Pavlic.

ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat? Prawdopodobnie najgrubszym facetem jakiego widzieliście

Komentarze (14)
avatar
Malowany
10.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jura przyjacielu ja w ciebie wierze ! 
avatar
sympatyk żu-żla
10.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chorwat odpalił co można o tym powiedzieć. Cud jedno razowy w Gnieźnie Jak to będzie w dalszych okresach sezonu zobaczymy. Nic na wyrost. 
avatar
krecik start
10.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w lublinie mecz raczej wtopiony może sprawdzić nilsona?tym bardziej że na naszym betonie nie ma czasu na testy trzeba wygrywać 
avatar
Speedrob
10.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bo Jurica jest szybki tylko na treningach. W meczu od lat jeździ bez werwy. I zawsze wszyscy winni tylko nie on. 
avatar
wściekły LBN
10.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jurica, odpal ale po meczu z Motorem
powodzenia