Piotr Pawlicki kontuzji nabawił się na motocrossie. Wyjazd, który był nagrodą od klubu za DMP, miał miejsce w lutym tego roku w Hiszpanii. Żużlowcy poza integracją intensywnie przygotowywali się tam do sezonu. Niestety, przygotowania nie skończyły się miło dla kapitana, który złamał kość i musiał zostać poddany operacji jeszcze na miejscu. Obecnie żużlowiec przechodzi rehabilitację w Lesznie.
- W tej chwili mogę już powiedzieć, że nie ma szans, abym zdążył na planowaną inaugurację PGE Ekstraligi, która de facto ma mieć miejsce za dwa tygodnie - zdradza Pawlicki. - Złamaniu uległa kość skokowa, która potrzebuje ukrwienia do regeneracji, a akurat to bardzo słabo ukrwiona część ciała. Ucierpiał również staw skokowy, dlatego powrót do pełni zdrowia jest w tym przypadku czasochłonny - tłumaczy.
- Przechodzę obecnie rehabilitację, która jest trudna i stopniowo dochodzę do pełnej sprawności. Nie mogę też pozwolić sobie na to, by przystępować do sezonu nie w pełni wyleczonym. W tej chwili mogę powiedzieć, że miesiąc to czas, jaki potrzebuję, aby być zdrowym w stu procentach -dokładnie przedstawia sytuację kapitan Fogo Unii. Jeśli ten scenariusz się sprawdzi, Pawlicki dołączy do kadry swojego zespołu dopiero na mecz czwartej kolejki z Falubazem Zielona Góra. To jednak nie jest pewne, gdyż musi jeszcze odbyć kilka treningów.
Leszczynianie przygotowują się do sezonu, wykorzystując obiekt swojej drugiej drużyny w Rawiczu. Pawlicki uważa, że to bardzo korzystna sytuacja i kiedy już będzie w pełni sił, również spróbuje skorzystać z tej możliwości. - Tor w Rawiczu jest jednym z najtrudniejszych technicznie i zarazem wymagających w Polsce. To na pewno wartość dodana mieć możliwość przygotowań do sezonu na dwóch obiektach. Jak już będę w stu procentach zdrowy i będzie taka możliwość, na pewno będę chciał skorzystać z okazji do jazd na tym obiekcie - przyznaje.
Pawlicki bardzo cieszy się z dobrej dyspozycji swoich kolegów z zespołu, którzy godnie zaprezentowali team Fogo Power podczas pierwszej rundy Speedway Best Pairs. Przed rokiem to on wraz z Bartoszem Zmarzlikiem wygrali cykl w barwach tego teamu. - Serdecznie gratuluję całej trójce tego występu. To jest dobry prognostyk przed zbliżającym się sezonem, że są w takiej dyspozycji - uważa, ale zaraz dodaje, że jego koledzy powinni być czujni. - Rok temu ja też miałem takie wejście w sezon, a dwa tygodnie później jechałem już kaszankę - przypomina. - Owszem dobrze to działa na podświadomość i buduje morale, ale nie do końca bym się przywiązywał do tych wyników, bo jeszcze wiele może się zmienić. Niemniej jednak dobrze jest wejść w sezon takim występem - zakończył Piotr Pawlicki.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2018 PZM Warsaw FIM SGP of Poland