Dla Fogo Unii wyjazd na obóz do Hiszpanii to nowość. Tego jeszcze nie przerabiali. - Wcześniej nie było jak zorganizować zgrupowania, a że w lutym siedemdziesiąt procent zawodników jeździ na cross do Hiszpanii, uznaliśmy, że spróbujemy tego całym zespołem - mówi nam Piotr Baron, menedżer drużyny mistrza Polski.
Lloret de Mar, gdzie Fogo Unia będzie miała bazę, to znany hiszpański kurort w prowincji Girona, na Costa Brava. Miasto zostało założone w 1409 roku przez piratów z Tossa de Mar. Służyło jako baza wypadowa do ataków na aragońskie statki. Dla leszczynian Lloret de Mar będzie miejscem, w którym będą chcieli zbudować formę potrzebną do obrony mistrzowskiego tytułu.
- Rano zawodnicy będą mieli treningi ogólnorozwojówki z trenerem Tomaszem Skrzypkiem, po południu będą jeździli na crossie - mówi Baron. - W poprzednich latach Emil Sajfuitdinow, Piotr Pawlicki i Jarek Hampel trenowali w Hiszpanii na crossie, dla pozostałych będzie to coś nowego. Zabraknie tylko Brady’ego Kurtza. Australijczyk zjawi się w Europie 1 marca. Nie ma żadnych kontuzji. Bartosz Smektała ma infekcję, ale do wyjazdu mu przejdzie.
Od Barona dowiadujemy się, że wyjazd do Hiszpanii był dla Fogo Unii atrakcyjny nie tylko ze względu na warunki, w jakich przyjdzie im trenować, ale i też z powodu ceny. - Koszty są dużo mniejsze niż w Polsce - przyznaje.
Leszczynianie wrócą z Lloret de Mar 1 marca. 10 marca mają zaplanowany pierwszy trening na domowym torze. Jeśli pogoda nie dopisze, to ruszą na południe Europy.
ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja