Krzysztof Cugowski. Żużlowe Tango: Szok po balu dla Tomasza Golloba. Licznik bił jak oszalały (felieton)

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda

- Wiem, że na tym balu nie było ludzi z ulicy. Pojawiły się osoby dobrze sytuowane. Tak czy inaczej, zebrana kwota robi wrażenie. Pokazuje ona, jak wielką estymą cieszy się Gollob - pisze Krzysztof Cugowski.

Żużlowe Tango to cykl felietonów Krzysztofa Cugowskiego, wokalisty rockowego, głosu Budki Suflera.

***

Na balu dla Tomasza Golloba zaśpiewałem (charytatywnie, bo inaczej nie wypada) na prośbę honorowego prezesa Cash Broker Stali Gorzów Władysława Komarnickiego. To był kameralny koncert - ja i wysokiej klasy pianista Tomasz Kałwak. To jest muzyk, z którym teraz gram. Mam nadzieję, że się podobało. Jakby jednak nie spojrzeć wiem, że warto było jechać. Choćby po to, żeby jakoś tam wspomóc naszego najlepszego żużlowca.

Jak wyjeżdżałem z balu, na liczniku było 410 tysięcy złotych. Później, już po powrocie do domu, dowiedziałem się, iż zebrano 625 tysięcy. Jestem pod wrażeniem. Tym większym, że na tej imprezie było może około 150 osób. To niebywałe, żeby takie pieniądze zebrać w tak niewielkim gronie. W paru tego typu sytuacjach uczestniczyłem i nigdy się to nie zdarzyło. Szok jest, bo te 625 tysięcy to jest ogromna kwota. Przy mnie jeden pan zadeklarował wpłatę 100 tysięcy.

Wiem, że na tym balu nie było ludzi z ulicy. Pojawiły się osoby dobrze sytuowane. Tak czy inaczej, zebrana kwota robi wrażenie. Pokazuje ona, jak wielką estymą cieszy się Gollob. To jest to nazwisko, które otwiera wiele drzwi, ale i powoduje pozytywną reakcję. Cieszę się tym bardziej że po rozmowie z prezesem Komarnickim dowiedziałem się, że Tomaszowi te pieniądze są naprawdę potrzebne. W tym sensie, że rehabilitacja i leczenie pochłaniają naprawdę wielkie środki. Sam Gollob wspominał, że rachunki opiewają na tysiąc złotych dziennie. Wyjazd do kliniki w chińskim Nanning też nie jest imprezą charytatywną, bo przecież koszty podróży pokryła fundacja PZM, a za pobyt płaci strona chińska.

Ja tylko się modlę o to, żeby akupunktura zadziała. Jeśli bóle spastyczne ustąpią, będzie to dla mistrza dużą ulgą. Już sama konieczność poruszania się na wózku jest dużym cierpieniem. Jeśli coś można odjąć, to będzie naprawdę wielka sprawa.

Bardzo dobrym pomysłem jest też idea zorganizowania kolejnej zbiórki w Gorzowie. Trzeba działać, póki ludzie o Gollobie pamiętają, póki mają jego występy świeżo w pamięci. Im dalej w las, tym będzie gorzej. Teraz jest większa szansa na to, by zadziałać skutecznie, a każdy grosz się przyda. Drugi bal nie musi być już tak spektakularny. Ważne, żeby zebrać cokolwiek.

Cóż więcej mogę dodać. Chyba tylko to, że Gollob jest najlepszym żużlowcem wszech czasów w Polsce. Stało mu się nieszczęście i jeżeli cokolwiek można pomóc, to należy to zrobić. Nie przeceniam swojego wkładu. Mam jednak nadzieję, że niczego nie popsułem. Swoją drogą, kiedy już dostałem zaproszenie, nie mogło mnie zabraknąć. Kibicem żużla jestem od blisko 60 lat. Widziałem wszystkich najlepszych zawodników, począwszy od Włodzimierza Szwendrowskiego, od którego moi rodzice kupili pianino, gdy szedłem do szkoły muzycznej.

Mogę jeszcze zdradzić, że mam doświadczenia związane z jazdą na żużlowym motocyklu. Zrobiłem kiedyś cztery okrążenia na torze. Turystycznie. Wystarczyło jednak, żeby zorientować się, jak ciężki jest żużel. Ręce puszczały, trudno było okiełznać maszynę. Wszystko to wydaje się łatwe, jak patrzy się na mistrzów, ale w realu już tak prosto nie jest. Żużel to trudny i niebezpieczny sport. Jednak właśnie dzięki temu jest tak ciekawy.

W weekendy dużo koncertuję, więc nie zawsze mam czas, żeby oglądać mecze żużlowej ligi, czy też kolejne rundy Grand Prix. Mogę jednak obiecać, że kiedy będzie mecz Speed Car Motoru Lublin ze Stalą, byłym klubem Golloba, zjawię się na stadionie. Boję się jednak, że nieprędko to nastąpi. Andreas Jonsson, który ma być gwiazdą i liderem Motoru, ostatnio wszędzie jeździł słabo. W Lublinie nie spodziewam się po nim cudów. Może jednak wszystko nadrobi najlepsza para juniorów w pierwszej lidze.

Krzysztof Cugowski

ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja

Źródło artykułu: