Craig Cook przed debiutem w Grand Prix. "I tak nie ma na mnie presji"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Craig Cook
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Craig Cook

Żółtodziobem w stawce piętnastu żużlowców cyklu Grand Prix będzie w tym roku Craig Cook. Indywidualny mistrz Wielkiej Brytanii bardzo spokojnie podchodzi do pełnoprawnego debiutu. - Ludzie nie mają wobec mnie oczekiwań - mówi.

W tym artykule dowiesz się o:

Craig Cook znajdzie się po raz pierwszy w karierze w gronie uczestników Indywidualnych Mistrzostw Świata. To efekt udanego występu w zeszłorocznej Grand Prix Challenge w Togliatti. 30-letni żużlowiec z Whitehaven w hrabstwie Kumbria zajął w Rosji czwarte miejsce, ale dzięki temu, że Patryk Dudek znalazł się w pierwszej ósemce cyklu w 2017 roku (a był w trójce wspomnianego Challenge'u), pozwoliło to Cookowi awansować do elity.

Awans Brytyjczyka to z pewnością sensacja na miarę sukcesu eliminacyjnego sprzed lat m.in. Tomasza Chrzanowskiego, czy jeszcze wcześniej Carla Stonehewera. Z uwagi na to niektórzy już na starcie odbierają mu nadzieje na odegranie większej roli wśród najlepszych, ale sam zainteresowany się tym nie przejmuje. - Uważam ten rok za swoją szansę. Ludzie nie mają wobec mnie oczekiwań i nie będą ich mieli przez cały sezon. I tak nie ma na mnie presji - stwierdził w rozmowie ze speedwaygp.com

Dotąd Cook czterokrotnie miał okazję wystąpić w Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff (trzykrotnie z dziką kartą, raz jako rezerwa toru). W 2015 roku otarł się o awans do półfinału. - Wcześniej jeździłem w Cardiff i wiem, o co w tym chodzi. Pojechałem też w kwalifikacjach i wygląda to tak samo. Cieszę się, że będzie kolejna okazja do jazdy. Do każdej podchodzę podobnie. Zamierzam bawić się jazdą, a dokąd mnie to doprowadzi, zobaczymy - powiedział.

W tym roku jeździec Belle Vue Aces i ROW-u Rybnik zadebiutuje na wielu torach. Ekscytuje go perspektywa jazdy na nowych stadionach. - Nie mogę się doczekać każdej z rund. Nigdy nie jeździłem w Danii lub Szwecji, więc czekam na każde z nowych państw. Zanosi się na świetne doświadczenie - przyznał reprezentant Lwów Albionu, nie ukrywając radości z obecności w GP: - Ogromnie mnie cieszy, że będę częścią cyklu i będzie to dodatkowo łączyć się z przyjemnościami. To najbardziej elitarne grono żużla, a ja dostałem się do niego przez własne zasługi. Nie dostałem dzikiej karty, sam sobie to miejsce wywalczyłem. Udowodniłem w trzech etapach kwalifikacji, na co mnie stać - zakończył Craig Cook.

ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii!

Komentarze (2)
avatar
yes
3.02.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wspomniałem tutaj o Harrisie lecz usunięto. Nie będę się powtarzał....
Wiem, że nie jest najważniejszym żużlowcem - zasługuje jednak na pamięć...