Craig Cook przed sezonem życia. "Mam nadzieję, że rozwinę skrzydła"

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Craig Cook
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Craig Cook

W tegorocznym Grand Prix występować będzie Craig Cook. Sam awans reprezentanta Wielkiej Brytanii do światowej elity to dla wielu zaskoczenie. 30-latek nie chce zmarnować życiowej szansy i pieczołowicie przygotowuje się do jazdy w cyklu.

W tym artykule dowiesz się o:

Czwarte miejsce podczas sierpniowego Grand Prix Challenge w rosyjskim Togliatti i awans Patryka Dudka do pierwszej ósemki cyklu w 2017 roku (Polak był w trójce w Challenge'u) pozwoliło wejść Craigowi Cookowi do tegorocznych Indywidualnych Mistrzostw Świata. Tym samym aktualny solowy mistrz Wielkiej Brytanii zadebiutuje w roli stałego uczestnika Grand Prix w wieku niespełna 31 lat. Dla wielu awans tego zawodnika do elity jest nie lada sensacją.

Cooka czeka tym samym najważniejszy sezon w karierze. Zawodnik niezwykle poważnie traktuje przygotowania do niego. Dokonał inwestycji i zorganizował profesjonalny team. - Dokonałem dużo zmian. Zatrudniłem dwóch mechaników. Na pokładzie jest Mark Courtney, były mechanik Chrisa Harrisa. W tym sezonie będę mógł więc liczyć na znacznie więcej pomocy. Wiele osób ściąga ze mnie presję, dzięki czemu mogę się koncentrować na tych sprawach, które mam faktycznie do zrobienia, czyli treningu, właściwym odżywianiu i jeździe. Mam nadzieję, że znowu zacznie mi to sprawiać radość i da mi ruszyć do przodu - powiedział dla speedwaygp.com.

Brytyjczyk, który późno zaczął żużlową karierę, bo w wieku 21 lat (wcześniej poświęcał się motocrossowi), dotąd był zdany tylko na siebie. Awans do Grand Prix zmusił go do zmian. - Przedtem wszystko organizowałem sam. Samodzielnie próbowałem wszystko załatwiać i było to zbyt stresujące. Od wystawiania faktur po takie sprawy jak rezerwacja przelotów i umowy ze sponsorami. Wszystko robiłem sam i mówiąc szczerze, stało się to dość przytłaczające. Nie mogłem sobie z tym poradzić - wyznał Cook.

Żużlowiec z Cumbrii wierzy, że poczynione zmiany umożliwią mu większą koncentrację na samej jeździe. - Teraz wszystko jest na swoim miejscu, dzięki czemu mogę być pewien, że nie znajdę się znów w takiej sytuacji. Być może pozwoli mi to na więcej luzu, radości z żużla i lepszej jazdy niż w zeszłym roku. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Nie ma na mnie presji, więc mam nadzieję, że rozwinę skrzydła - wyjawił jeździec Belle Vue Aces i ROW-u Rybnik.

ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja

Źródło artykułu: