5 grudnia Krystyna Kloc złożyła rezygnację z funkcji prezesa Betardu Sparta Wrocław. Po 11 latach rządzenia powiedziała "dość, wystarczy", a rada nadzorcza zdecydowała się uszanować jej decyzję. Dla wielu był to szok, ale jak się dowiedzieliśmy w klubie, zmiana była spodziewana od dłuższego czasu i została zaplanowana w najdrobniejszych szczegółach.
Krystyna Kloc już 2 lata temu zgłosiła chęć opuszczenia stanowiska zajmowanego w klubie. Przed sezonem 2017 powtórzyła, że chce odejść. Przyznała, że czuje się zmęczona i wolałaby się skupić wyłącznie na tych rzeczach, które sprawiają jej przyjemność. Wtedy jednak to Andrzej Rusko, prywatnie życiowy partner byłej już pani prezes, namówił ją do pozostania. We wrocławskim klubie liczono poważnie na to, że drużyna zdobędzie złoto. Rusko chciał, żeby mistrzowski tytuł poszedł na konto pani Krystyny.
Jednak decyzja o pozostaniu pani Kloc na sezon 2017 zapadła nie tylko ze względu na walkę o złoty medal, ale i też z powodu sponsorów, ze strategicznym partnerem - firmą Betard - na czele. Finansowa potęga Sparty zbudowano na zaufaniu i partnerskich relacjach darczyńców z duetem Kloc - Rusko. Żużlowa para z Wrocławia podpisywała wszystkie kluczowe umowy i nie chciała zaskoczyć swoich dobrodziejów, wysuwając nagle na pierwszy plan kompletnie nieznaną im osobę. Rusko wtedy chyba jeszcze nie był gotowy na to, by przejąć pałeczkę. Wolał pozostać w cieniu, budować politykę transferową i wspierać sztab szkoleniowy.
Po sezonie 2017 nic już jednak nie stało na przeszkodzie, by przystać na prośbę pani prezes. Rusko nie miał już argumentów. Najwyraźniej też dojrzał do tego, by ponownie stanąć na czele Sparty. Przypomnijmy, że w latach 90-tych, to on zbudował potęgę klubu. Żużlowe sukcesy stały się dla niego trampoliną do kariery w piłce nożnej.
Dodajmy, że innej opcji niż Rusko nie było. W klubie nie ma bowiem już żadnej innej osoby, która mogłaby się pochwalić zarówno dobrymi kontaktami z miastem, jak i z lokalnym biznesem. Ktoś powie, że jest przecież wiceprezes Paweł Kończyk. On jednak dopiero dojrzewa do wielkich zadań. U boku duet Kloc - Rusko uczy się, jak działa klub, jak nim kierować i jak zarządzać zespołem ludzkim. W przyszłości Kończyk może być numerem 1, ale jeszcze potrzebuje czasu na naukę. Ile? Tego nie wie nikt.
ZOBACZ WIDEO Szczęsny bez szans przy strzale Caceresa - skrót meczu Hellas Werona - Juventus Turyn [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]