Gabriel Waliszko. Z drugiej strony ekranu: Tęsknota, która zżera (felieton)

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Tai Woffinden i Bartosz Zmarzlik dziękują sobie za walkę. Angielsko-polska zgoda na torze.
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Tai Woffinden i Bartosz Zmarzlik dziękują sobie za walkę. Angielsko-polska zgoda na torze.

Grudzień to już taki czas, kiedy wyjemy z tęsknoty za speedwayem. Czekamy na żużlowe prezenty, śnimy o mijankach ulubieńców, analizujemy możliwy kalendarz każdej ligi. Ratujemy się jak można.

W tym artykule dowiesz się o:

Z drugiej strony ekranu to felieton Gabriela Waliszki, dziennikarza nc+.

***

Powoli zaczynamy być przesiąknięci taktyką. Bo wiemy już jak będzie jeździł prawie każdy zespół, przynajmniej w oczach tych, którzy mogą sobie dużo i obficie pożyczyć. Zima jeszcze nie trzyma, a zaczynamy poznawać problemy zawodników, a to z nadwagą, a to z ukrytymi niby kontuzjami, albo jeszcze z jakimiś niezgłębionymi pokusami. No i zgłębiamy coraz bardziej skryte plany niektórych prezesów. W każdym razie jest wesoło. I nie tylko wkoło.

Bartek Zmarzlik jako zacny ambasador cyklu Grand Prix udał się w ostatnich dniach do 8-letniego Igora. Jako żużlowy Mikołaj przyniósł młodzieńcowi bilety na inaugurację cyklu w sezonie 2018 i co zobaczył w jego domu? Profesjonalny tor do jazdy w lewo z czerwonym i zielonym światłem, kilku zawodników z jego kevlarami, obrandowane bandy, parking przygotowany niczym w Grand Prix i jeszcze liczoną w setkach albo tysiącach kolekcję zabawkowych motocykli ułożonych na kilku półkach. Zdaje się tata to wszystko pięknie ogarnął. Oglądając nagranie naszego operatora, który był na miejscu, uśmiech mimowolnie pojawiał się co chwilę na twarzy. Zresztą sam wicemistrz świata 2016 był zszokowany tym co zobaczył w pokoju u młodego kibica. - Ja nie wiedziałem, że ktoś ma taką zajawkę - podsumował Bartek ze zdziwieniem w oczach. Brakowało tylko sobowtóra lidera Stali, który wyszedłby z szafy i powiedział: witaj Bartek. Ech, ci pięknie skrzywieni kibice wciąż mogą zaskoczyć, nie tylko siebie wzajemnie, ale i żużlowców co się zowie. Brawo.

Zresztą w innych miejscach nie jest gorzej. Koledze z redakcji systematycznie śnią się w jesienno-zimowym okresie jakieś żużlowe akcje. Raz że on siada na motor i wyprzedza prawie wszystkich, inną nocą że jego ukochany klub gromi głównych kandydatów do tytułu. Jaki to znak? Że trochę się o tym sporcie myśli nawet w sytuacji gdy na zewnątrz jest mroźno, a w telewizji królują sporty halowe. Minął już ten okres, gdy mieliśmy żużla po dziurki w nosie. Pod koniec października albo w czasie smutnego listopada. Żużlowcy wracają powoli z wczasów, zaczynają ćwiczyć pady, a po świętach będą już myśleć o odkręceniu manetki i pierwszych przejazdach.

A zapewne trochę szybciej będzie wiadomo kto zostanie mistrzem Polski. Poznamy przecież terminarz, więc już na spokojnie będziemy wskazywać miejsca na podium. Na razie podniecajmy się tym czy sezon otworzy Wrocław z Lesznem czy może na dzień dobry wjadą derby lubuskie albo beniaminek z mistrzem. Czytam na razie, że licencję zwykłą otrzymały: Wrocław, Daugavpils, Poznań, Opole, II Leszno i Krosno. A więc tam już są powody do dumy. Za chwilę będzie czas na profesjonalny wynik na torze. Szybko zleci. Brruuumm!

Gabriel Waliszko, dziennikarz nc+

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob: Nikt nie będzie musiał mi robić zdjęć z ukrycia

Źródło artykułu: