Start musi ustawić skład tak, by nie zaczynać od gwizdów. W talii jest przyczajony lis (taktyka)

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: żużlowcy Startu Gniezno
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: żużlowcy Startu Gniezno

- Ustawiłbym zespół tak, żeby po pierwszych biegach kibice nie gwizdali. Mocna pierwsza para pozwoli dobrze otworzyć wynik - analizuje Sebastian Skrzypczak, były żużlowiec Startu Gniezno.

Taktyka to cykl artykułów, w których omawiamy składy poszczególnych drużyn.

***
Analizę kadry Car Gwarant Startu Gniezno przeprowadził dla nas Sebastian Skrzypczak, były żużlowiec (barw Startu bronił w latach 1999-2001, 2004-06), a obecnie mechanik żużlowy.

Awizowany skład Startu Gniezno: 1. Kim Nilsson, 2. Adrian Gała, 3. Oliver Berntzon, 4. Marcin Nowak, 5. Mirosław Jabłoński, 6/7. Norbert Krakowiak/Damian Stalkowski.

[b]Omówienie par:

Kim Nilsson - Adrian Gała.[/b]

Ustawiłbym zespół tak, aby nie zaczynać zawodów od gwizdów kibiców. Kim to młody, ale doświadczony zawodnik. Typ takiego przyczajonego lisa, którego żadne warunki torowe nie zaskoczą. "Doparowy" będzie miał ciężkie zadanie, bo Kim ucieka ze startu i goni swój cień - niezbyt często ogląda się za kolegą. Adrian będzie mógł spokojnie jechać po swojemu. Dobrze zna domowe ścieżki, więc ta para może zaczynać mocnym uderzeniem.

Oliver Berntzon - Marcin Nowak. Zestawiłbym ich ze sobą chociażby ze względu na to, że również w lidze szwedzkiej będą jeździć w tym samym zespole, więc poznają siebie na wylot. Będzie im na pewno łatwiej jechać razem, niż z innymi zawodnikami. Olivera dałem pod trójką lub jedenastką, bo niestety jest słabym "startowcem". Łatwiej będzie mu zaczynać zawody "z krawężnika". W późniejszej fazie meczu pola 3-4 mogą okazać się handicapem, bo wówczas lepiej niesie zewnętrzna część toru i nie trzeba wygrywać startów. Nowak zaś zdecydowanie lepiej poradzi sobie na początku na zewnątrz. Później, przechodząc na wewnętrzne pola, będzie mógł sporo namieszać w pierwszym łuku. Ta para na pewno nie jest nokautująca, ale jej zadaniem będzie nieprzegrywanie biegów, bądź też nieprzegrywanie ich 1:5.

Mirosław Jabłoński - Norbert Krakowiak/Damian Stalkowski. Jabłoński z juniorem, bo będzie miał sporo czasu na wspólne trenowanie z młodzieżą. Poza tym jest zawodnikiem, który czeka na partnera, ogląda się i kombinuje, czasami samemu na tym tracąc. Mirek ma też już sporo doświadczenia w jeździe drużynowej, więc w mojej opinii najlepiej będzie nadawał się do jazdy z juniorem.

[color=#000000]ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob: Wszystko, co przeżyłem w sporcie, przy tym urazie jest małą rzeczą

[/color]

Para juniorska nie poraża, ale u siebie może porywać publiczność. Jest jeszcze Krcmar, którego trzeba trzymać w stałej gotowości i wymieniać za najsłabsze ogniwo - takie, które zdecydowanie będzie zawodzić.

Uważam, że Norbert Krakowiak już w przyszłym sezonie może rozpędzić swoją karierę. Jako 16-latek trafił do Torunia i chyba zbyt szybko został rzucony na głęboką wodę. W swoim stawie może być mu zdecydowanie łatwiej i przyjemniej.

Ocena menadżera Rafaela Wojciechowskiego. To będzie spore wyzwanie. Rafał to człowiek, który drugi rok będzie prowadził zespół, jednak w żużlu jest już parę dobrych lat. Rozstanie z Krzysztofem Jabłońskim pokazuje, że sentymentów nie ma i to jest moim zdaniem bardzo dobre. Przed Rafałem wiele nowych rzeczy. Jego zadaniem domowym na zimowe wieczory jest nauka przewidywania meczu na dwa lub trzy biegi do przodu. Musi być gotowy na różne warianty. Nic nie może dziać się z biegu na bieg. Rafał powinien wykonać dużo pracy z młodzieżowcami. To będzie bardzo ważne ogniwo, które może decydować o wynikach końcowych.

Plus i minus Startu w oczach Skrzypczaka. Plusem jest to, że zespół został praktycznie bez większych zmian. Wobec tego drużyna jest dotarta. Poza tym jest to młody zespół, a więc teoretycznie rozwojowy.

Minusy? To zespół, który raczej z wyjazdów będzie wracał na tarczy. Inne drużyny mają naprawdę potężną siłę rażenia. Ciężar wyniku spotkania niejednokrotnie będzie spoczywał na barkach Nilssona i Jabłońskiego. Najeździli się oni już razem sporo na szwedzkich torach, jednak to może okazać się trochę za mało.

Reasumując, utrzymanie to plan minimum, a piąte miejsce to będzie duży sukces, jak na drugi sezon po reaktywacji żużla w Gnieźnie.[b]

[/b]

Źródło artykułu: