Hit i kit. Mogło być tak pięknie, ale Nawrocki załatwił Ostrovię

WP SportoweFakty / Wojciech Klepka / Na zdjęciu: Tomasz Jędrzejak
WP SportoweFakty / Wojciech Klepka / Na zdjęciu: Tomasz Jędrzejak

Działacze z Ostrowa prężnie działali na rynku transferowym. Drużynę wzmocniło kilka głośnych nazwisk, ale o pełni zadowolenia nie może być mowy. Wszystko przez fiasko rozmów z Tomaszem Jędrzejakiem.

[b]

HIT. Duńska bomba i rosyjska armata[/b]

Nie wszystkie rozmowy w okienku transferowym potoczyły się po myśli TŻ Ostrovii Ostrów Wlkp., ale z pewnością udało się pozyskać kilku zawodników z głośnym nazwiskiem. A to już na pewno sukces. Bjarne Pedersen to uznana marka w żużlowym środowisku. Mimo swojego wieku Duńczyk wciąż jest gwarantem pokaźnych zdobyczy punktowych. W 2. Lidze Żużlowej spokojnie sobie poradzi i może być liderem swojej drużyny. Podobnie Renat Gafurow, który po wielu latach zdecydował się na opuszczenie Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Te dwie, nazwijmy to, petardy, mają napędzać wyniki drużyny prowadzonej przez Mariusza Staszewskiego.

Poza wspomnianą dwójką, doceńmy też transfer Nicolai'a Klindta, bo to zawodnik, który spokojnie poradziłby sobie w rozgrywkach ligowych na wyższym szczeblu. Dość powiedzieć, że w poprzednim sezonie wystąpił w siedmiu meczach Arge Speedway Wanda Kraków i uzyskał średnią punktów na poziomie 1,875 pkt/bieg. Tych spotkań na jego koncie byłoby znacznie więcej, ale w lipcu na wskutek kilku poważnych upadków podjął decyzję o spokojnym wyleczeniu wszystkich urazów i powrocie na tor dopiero w 2018 roku.

KIT. Sen o Jędrzejaku. A mogło być tak pięknie

Prawdziwa bomba transferowa miała w Ostrowie dopiero jednak odpalić, ale okazała się... niewypałem. Działaczom klubu bardzo mocno zależało na sprowadzeniu do drużyny Tomasza Jędrzejaka, na co równie mocny liczyli sponsorzy oraz sami kibice. Transfer był już bliski finalizacji. W zasadzie wszystko było ustalone, ale wtedy do gry wkroczył Ireneusz Nawrocki i jego Stal Rzeszów. Biznesmen nie zamierzał szczędzić grosza i przedstawił byłemu zawodnikowi Betard Sparty Wrocław propozycję nie do odrzucenia. W rezultacie w Ostrowie wszyscy musieli obejść się ze smakiem.

Inna sprawa, że Nawrocki wykonał iście mistrzowski ruch. Ostrovia z Jędrzejakiem w składzie była by piekielnie groźna i mogłaby pokrzyżować plany awansu bogatemu właścicielowi Stali. Ten jednak sprytnie rozegrał sytuację i zagarnął do siebie byłego Indywidualnego Mistrza Polski. A w Ostrowie musieli przyjąć tę porażkę na klatę. Strata jest jednak tym większa, gdyż powrót wychowanka byłbym świetnym ruchem marketingowym. Jędrzejak mógł być motorem napędowym nie tylko na torze, ale przede wszystkim kimś, dla kogo kibice wypełniliby stadion.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob prezesem Polonii? "To musi być poważna propozycja, bo na niepoważne rzeczy nie mamy czasu"

Źródło artykułu: