Piotr Baron zagrał na nosie byłemu klubowi

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Baron (z lewej) i Roman Jankowski
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Baron (z lewej) i Roman Jankowski

Tegoroczny finał PGE Ekstraligi był wyjątkowy dla Piotra Barona. W decydującym dwumeczu rozgrywek obecny trener Fogo Unii Leszno zagrał na nosie byłemu klubowi - Betard Sparcie Wrocław, prowadząc do mistrzostwa drużynę Byków.

Leszczynianie jechali do Wrocławia z 8-punktową zaliczką z pierwszego spotkania finałowego. Po 12. wyścigu na prowadzeniu w dwumeczu była Betard Sparta, jednak Fogo Unia odwróciła losy decydującego pojedynku w trzech ostatnich biegach, zdobywając 15. w historii klubu mistrzostwo Polski.

- Cieszę się, bo tydzień był ogromnie stresujący. W Lesznie zostaliśmy skrzywdzeni i dobrze się stało, że błąd sędziego nie przesądził o tym, że nie zdobyliśmy złota. Gdyby się nie udało, pewnie byłoby plucie i wytykanie błędów taktycznych - przyznał w rozmowie ze sport.elka.pl Piotr Baron.

Obecny trener Byków jeszcze przed rokiem pracował w Betard Sparcie Wrocław. Tegoroczny finał PGE Ekstraligi był więc dla szkoleniowca z pewnością wyjątkowy. - We Wrocławiu przeżyłem wiele fantastycznych chwil, na pewno nie wszystko było złe. Sparta to bardzo fajny klub, wiele lat tu pracowałem. To złoto smakowałoby równie dobrze, gdybyśmy rywalizowali z każdym innym klubem - skomentował.

- Zdarzało nam się w tym sezonie przegrywać, ale pokazaliśmy, że potrafimy stanąć na nogi. W finale również przegrywaliśmy 10 punktami, ale udało się doprowadzić do remisu. To był piękny mecz, trzeba było przejechać 30 wyścigów, by wyłonić mistrza. Zespołowi z Wrocławia należą się wielkie gratulacje - powiedział Piotr Baron.

ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego

Źródło artykułu: