Co się dzieje z Leonem Madsenem? Czy ktoś chce ukraść Duńczyka Włókniarzowi?

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Leon Madsen z prezesem Michałem Świącikiem.
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Leon Madsen z prezesem Michałem Świącikiem.

Jeszcze na finiszu rundy zasadniczej we Włókniarzu chwalili się, że z Leonem Madsenem są po słowie. Jednak strony jakoś nie potrafią ustalić warunków kontraktu na sezon 2018. Sobotnie rozmowy zakończyły się niczym. Kolejne negocjacje we wtorek.

Przedłużenie kontraktu z Leonem Madsenem to miała być łatwizna. Duńczyk zaproponował określone warunki finansowe, a Włókniarz Vitroszlif CrossFit na nie przystał. Zawodnik w międzyczasie bardzo chwalił klub. Mówił, że w Częstochowie czuje się bardzo dobrze. Jednak nowej umowy, jak nie było, tak nie ma.

W czwartek Włókniarz pochwalił się tym, że Matej Zagar i Andreas Jonsson zostają na kolejny sezon. W piątek miały być następne nazwiska, w tym Madsen. Ostatecznie strony rozmawiały w sobotę. Nie doszło jednak do żadnych wiążących ustaleń. - Teraz spotkamy się we wtorek. Może wtedy się uda - mówi prezes Michał Świącik.

We Włókniarzu zastanawiają się oczywiście nad tym, o co chodzi? Jak to się stało, że tak zdecydowany wcześniej Madsen teraz nie chce powiedzieć "tak". Podobno chodzi o detale, ale niejedna umowa rozbiła się właśnie o drobiazgi. Nie ulega wątpliwości, że inne kluby zaczęły kusić Leona.

W Częstochowie początkowo pierwszym podejrzanym był Get Well Toruń (tam stanowczo zaprzeczają przypominając, że rok temu Madsen ich wykiwał), teraz jednak mówi się o MRGARDEN GKM. Duńczyk dobrze pojechał w Grudziądzu, więc oferta GKM nie byłaby niczym dziwnym, choć warto przypomnieć, że swego czasu Madsen najpierw podpisał z tym klubem list intencyjny, a następnie kontrakt z... Unią Tarnów.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody dla PGE Ekstraligi i Nice 1.LŻ

Źródło artykułu: