W Lublinie padało od sobotniej nocy aż do popołudnia w niedzielę. Opady deszczu nie były obfite, jednak trwały ciągle przez kilkanaście godzin, przez co lubelski tor przyjął sporo wody. Na torze zrobiło się bardzo dużo błota i organizatorzy nie byliby w stanie przygotować bezpiecznego toru do rywalizacji. - Tor bardzo mocno nasiąkł wodą. Chociaż nie było wielkiej ulewy, to drobny deszcz padał przez dłuższy czas i woda cały czas wsiąkała. Na wierzchu zrobiło się dużo błota - mówi trener Dariusz Śledź w rozmowie z Kurierem Lubelskim.
Spotkanie zostało przełożone na czwartkowe popołudnie za porozumieniem obu klubów. Niestety prognozy pogody nie są optymistyczne dla Lublina, ponieważ do czwartku ma padać. Jedyne przejaśnienia mogą pojawić się w weekend. Datą rezerwową dla meczu został piątek 8 września. - My spokojnie do tego podchodzimy. Mamy być w gotowości. To zmartwienie GKSŻ, co zrobić, jeśli nie uda się rozegrać meczu - dodaje menedżer sekcji żużlowej Piotr Więckowski.
Dla lubelskiego klubu nie jest to komfortowa sytuacja, ponieważ lider Speed Car Motoru Lublin oraz najlepszy zawodnik rundy zasadniczej 2. Ligi Żużlowej - Robert Lambert właśnie w piątek wystartuje w 2. rundzie Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów w niemieckim Güstrow i nie będzie mógł pomóc w spotkaniu przeciwko TŻ Ostrovii Ostrów Wlkp. - Oby tylko pogoda dopisała - dodaje z nadzieją Śledź.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Nie wychodźmy krok do przodu