W pierwszym starciu półfinałowym między Fogo Unią Leszno a Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra, Byki triumfowały na swoim torze 50:40. Punktowym liderem leszczyńskiej drużyny w niedzielnym spotkaniu był Grzegorz Zengota, który w pięciu wyścigach zdobył 10 "oczek" z bonusem. 29-latek długo czekał na tak udany występ na stadionie im. Alfreda Smoczyka.
- Lepiej późno, niż wcale, bo w tym sezonie bardzo trudno było mi zdobywać punkty w Lesznie. Łatwiej jeździło mi się na wyjazdach, aniżeli w domu. Mam nadzieję, że w tym meczu znalazłem klucz - zarówno w ustawieniach, jak i w najlepszym torze do jazdy - mówi Zengota w rozmowie z UniaLesznoTV.
Fogo Unia Leszno jest w bardzo korzystnej sytuacji przed rewanżowym starciem półfinałowym, które odbędzie się w niedzielę w Zielonej Górze. 10 punktów to spora przewaga. Nie jest ona jednak na tyle wysoka, by Byki mogły jechać do Winnego Grodu z nadmiernym spokojem.
- Liczę, że te 10 punktów to dobry prognostyk. Byłoby miło, gdyby wynik zakręcił się w podobnych okolicach. Oczywiście o to łatwo nie będzie, trzeba będzie wyrwać zwycięstwo zielonogórzanom. Zrobimy wszystko, by obronić zespołową przewagę. 10 punktów to nie jest dużo, ale też nie mało. Jest jeszcze za wcześnie, by mówić, że już coś osiągnęliśmy. Na razie nic nie mamy - wszystko się rozstrzygnie w rewanżu. Falubaz to nieobliczalny zespół, rywali stać na odrobienie strat - komentuje Zengota.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: rybnicki #SmakŻużla