Huszcza kontra Kościuch. Jeśli odpalą juniorzy Unii, Falubaz może się nie podnieść

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik/ / Na zdjęciu: Mecz Falubaz - Unia. Janusz Kołodziej na pierwszym planie
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik/ / Na zdjęciu: Mecz Falubaz - Unia. Janusz Kołodziej na pierwszym planie

Norbert Kościuch i Andrzej Huszcza nie zgadzają się co do tego, kto będzie mocniejszy w rywalizacji Fogo Unii z Falubazem. Wychowanek leszczynian uważa, że o triumfie gospodarzy mogą przesądzić juniorzy. Huszcza widzi w finale zielonogórzan.

Obaj żużlowcy są mocno przywiązani do tych klubów. Norbert Kościuch pochodzi z Leszna i to tam stawiał swe pierwsze kroki w roli żużlowca. Debiutował w rozgrywkach ligowych w 2001 roku i ścigał się w barwach tego klubu przez sześć sezonów. Żywą legendą Ekantor.pl Falubazu jest natomiast Andrzej Huszcza, który w latach 1974-2005 występował w Zielonej Górze.

To, że panowie mają innych faworytów półfinału, nie powinno nikogo dziwić. - Mam generalnie przeczucie, że to będzie rok Falubazu. Mamy mocną, wyrównaną drużynę i jeśli przejdziemy Unię, możemy zostać mistrzami Polski - mówi Huszcza. - Myślę, że w pierwszym meczu gospodarze postawią opór, a wynik zakręci się w okolicach remisu. Wszystko przesądzimy natomiast w rewanżu - dodaje.

Norbert Kościuch patrzy na to inaczej. - Falubaz wygrał rundę zasadniczą, ale różnice między tymi zespołami nie są tak duże, jak wskazywałaby na to tabela. Uważam, że leszczynianie wygrają pierwsze spotkanie. Sam przeczuwam wynik 48:42, a byłaby to nie najgorsza zaliczka przed rewanżem. Dopiero tam, w Zielonej Górze, wszystko będzie się rozstrzygać - prognozuje.

Huszcza przyznaje, że przed sezonem nie spodziewał się, że seniorzy Falubazu będą spisywać się tak dobrze. To w ich postawie upatruje klucza do sukcesu. - Nie mamy w zasadzie słabego punktu na tych pozycjach. Jason (Doyle) i Patryk (Dudek) to na ten moment chyba najlepsi zawodnicy świata. Po stronie Unii widzę natomiast problemy. Nie wszyscy mieli tam ostatnio formę, a poza tym brakuje Nickiego Pedersena. Dla niektórych z seniorów Unii może to i dobrze, bo nie ma rywalizacji, ale cała drużyna na jego absencji raczej traci - zaznacza Huszcza.

ZOBACZ WIDEO: Żużlowa prognoza pogody dla PGE Ekstraligi i Nice 1.LŻ

Zdaniem Norberta Kościucha, leszczynianie mają jednak wystarczający potencjał, by przeciwstawić się Falubazowi. - Pojawiają się stwierdzenia, że Unia to kolos na glinianych nogach, ale się z tym nie zgadzam. Nie nazywałbym tego zespołu dream teamem. Jest mocny, ale jeśli chodzi o potencjał, to nie odbiega on znacząco od trzech pozostałych drużyn, które awansowały do play-offów. O sukcesie mogą decydować teraz detale, takie jak trafienie z przełożeniami i dopasowanie się do toru. Kiedyś w ciemno mógłbym wskazać, która drużyna sięgnie po tytuł, a w tym roku miałbym duże wątpliwości. Szanse są naprawdę wyrównane - mówi Kościuch.

Obecny zawodnik polskiej Polonii przyznaje, że Fogo Unia będzie miała w dwumeczu z Falubazem niezaprzeczalną przewagę. Wskazuje, że są nią juniorzy. Duet Bartosz Smektała - Dominik Kubera może przesądzić nie tylko o losach pierwszego spotkania, ale i całego dwumeczu.

- Porównując młodzież z obu klubów, to zawodnicy z Leszna są jeden, jeśli nie dwa kroki przed rywalami z Zielonej Góry. To może mieć bardzo duże znaczenie. W przypadku, gdy Kubera i Smektała się rozpędzą, Falubazowi może być ciężko znaleźć odpowiedź. Widzimy zresztą od dawna taką tendencję. Kto ma mocnych juniorów, zwykle zachodzi daleko. Teraz to może się potwierdzić - prognozuje Kościuch.

Huszcza zgadza się z tym argumentem. - Jasne, że juniorzy z Leszna są mocni i pewnie zdobędą więcej punktów niż nasi. Na całe szczęście to niczego nie przesądza. Zwłaszcza, biorąc pod uwagę siłę seniorów. Pewne jest to, że gorszego meczu niż na początku sezonu w Lesznie już nie odjedziemy. Może być tylko lepiej, dlatego jestem optymistą - kwituje Andrzej Huszcza.

Źródło artykułu: