Sparta nie odda Drabika za żadne pieniądze. Maksym, jak Leo Messi

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Sparta kontra Falubaz.
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Sparta kontra Falubaz.

Włókniarz Częstochowa zapowiada złożenie oferty Maksymowi Drabikowi. Betard Sparta twierdzi jednak, że ani zawodnik, ani klub nie są zainteresowane propozycją. Wrocławianie mówią, że nie oddadzą juniora za żadne skarby świata.

Łukasz Banaś, radny Częstochowy, osoba mocno wspierająca tamtejszego Włókniarza Vitroszlif CrossFit, nie kryje, że Maksym Drabik otwiera listę życzeń klubu i na pewno dostanie ofertę.

- Maksym jest dla nas tym, kim Leo Messi dla Barcelony, czy Cristiano Ronaldo dla Realu Madryt - słyszymy z ust jednego z wrocławskich działaczy. - Nawet nie ma sensu rozmawiać o kwocie odstępnego za Drabika, bo nie ma takich pieniędzy, za które bylibyśmy skłonni go sprzedać. On jest bardzo ważnym ogniwem zespołu i elementem naszej strategii.

Drabik ma ważny kontrakt w Betard Sparcie do października 2019, czyli Włókniarz, chcąc go mieć teraz, musiałby wrocławianom za niego zapłacić. W umowie zawodnika nie ma ustalonej kwoty odstępnego, więc Sparta mogłaby podyktować dowolną sumę. Klub zarządzany przez Krystynę Kloc i Andrzeja Rusko nie chce jednak słyszeć o żadnych negocjacjach dotyczących Maksyma. Choć z drugiej strony słyszymy, że z niewolnika nie ma pracownika, więc gdyby Drabik bardzo chciał odejść do Włókniarza, to można by było o tym rozmawiać.

Na razie jednak Drabik nie zająknął się ani słowem o chęci powrotu do Częstochowy. Działacze Sparty często z nim rozmawiają i wiedzą, co mu w duszy gra. Zawodnikowi jest we Wrocławiu dobrze, bo ma swoich sponsorów i jest dobrze traktowany. Poza tym klub jest świetnie zorganizowany i wypłacalny. Czegóż więcej można chcieć?

Jedyną przesłanką mogącą skłonić Drabika do pochylenia się nad ofertą Włókniarza mogłaby być chęć jazdy w domu. W Sparcie wierzą jednak, że Maksym zachowa się, jak profesjonalista i wypełni ważny kontrakt. Zresztą słowa Banasia są traktowane, jako robienie pijaru ze sprawy, która w Częstochowie dobrze się sprzeda, choć jest z góry przegrana.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: rybnicki #SmakŻużla

Źródło artykułu: