Na inaugurację tego sezonu Fogo Unia Leszno rozbiła zielonogórzan, wygrywając u siebie 64:26. Kluczowe do sukcesu była nie tylko znakomita dyspozycja zawodników, ale i przygotowanie nawierzchni, która zupełnie nie pasowała drużynie Marka Cieślaka.
Czy teraz, przy okazji półfinału, uda się to powtórzyć? Może być to o tyle trudne, że prace nad torem utrudni prawdopodobnie pogoda. Na najbliższe dni zapowiadane są bowiem opady deszczu. Zdaniem norweskiego serwisu pogodowego yr.no, padać będzie przez cały piątek, a najmocniej w godzinach wieczornych. Opady, choć mniejsze, wystąpić mogą też podczas weekendu.
- Pogoda to w zasadzie nasze jedyne zmartwienie przed tym meczem, bo pozostałe przygotowania idą zgodnie z planem. Pozostaje nam czekać, bo na deszcz nie mamy przecież wpływu - przyznaje prezes klubu, Piotr Rusiecki.
Leszczynianie zamierzają trenować na własnym torze już w czwartek. Opady mogą być kłopotliwe z dwóch powodów. Po pierwsze, mogą uniemożliwić drużynie dalsze przygotowania na Stadionie Alfreda Smoczyka. Po drugie, nawierzchnia w przypadku przyjęcia deszczu, ulegnie zmianie i ustawienia sprzętowe z treningów mogą nie sprawdzić się w warunkach meczowych. Inna sprawa, że w przypadku spodziewanych opadów, czujniej przygotowaniom gospodarzy będzie przyglądać się komisarz toru. Oddelegowany do pełnienia tej funkcji został Krzysztof Okupski, który w weekend zjawi się w Lesznie.
ZOBACZ WIDEO Kulisy pracy kierownika drużyny w PGE Ekstralidze