Grzegorz Zengota największą zagadką Unii. Można go zastąpić juniorami

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Emil Sajfutdinow i Grzegorz Zengota dziękują sobie za jazdę.
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Emil Sajfutdinow i Grzegorz Zengota dziękują sobie za jazdę.

Zdaniem Jana Krzystyniaka, byłego żużlowca i trenera, Falubaz jest faworytem półfinałowego dwumeczu play-off z Unią. Forma leszczyńskich zawodników jest zagadką. Największy problem jest z Grzegorzem Zengotą.

Fogo Unia nie jest faworytem dwumeczu z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra. Największym kłopotem leszczynian wydaje się być kiepska forma Grzegorza Zengoty, choć i pozostali seniorzy jadą w kratkę. - Unia to praktycznie same zagadki - zauważa Jan Krzystyniak, były zawodnik i trener leszczynian. - Gdyby jednak stanęło na tym, że tylko Zengota nie pojedzie, to można by tę dziurę załatać juniorami.

- W zasadzie to już po jednym biegu Grzegorza będzie wiadomo, czy jego dyspozycja się poprawiła - stwierdza nasz ekspert. - Nie mówię jednak, żeby od razu go odstawiać. Myślę, że dwie szanse powinien dostać. Więcej bym nie ryzykował, bo u siebie Unia powinna wygrać jak najwyżej, jeśli chce myśleć o awansie do finału. Zwłaszcza, że w odwodzie są mocni juniorzy i jakoś tą jedną dziurę można załatać.

- Zasadniczo nie zazdroszczę Unii rywala, bo Falubaz jest naprawdę piekielnie mocny - mówi Krzystyniak. - Inna sprawa, że w żużlu wielką rolę odgrywa sprzęt. Ostatnio Leszno wyglądało źle, ale w dwa tygodnie można zrobić taką rewolucję w silnikach, że wszystko się zmieni. Zawodnicy wiedzą o co jadą. Kto będzie musiał, to kupi nowy sprzęt. Zainwestuje, bo dzięki temu zarabia.

- Unia musi w pierwszym meczu z Falubazem wykorzystać atut własnego toru, na którym Sajfutdinow, Kołodziej i Pawlicki czują się mocni. Na wyjazdach wartość każdego z nich spada i menedżer Piotr Baron musi o tym pamiętać. Kolejna moja rada jest taka, by nie pompować za bardzo juniorów. Trzeba w nich wierzyć, dać im szansę, ale nie wolno na nich naciskać i mówić, ze muszą. Oni tylko mogą pomóc - kończy Krzystyniak.

ZOBACZ WIDEO Kulisy pracy kierownika drużyny w PGE Ekstralidze

Źródło artykułu: