Mistrzowie Polski nie mieli większych problemów z pokonaniem Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa, triumfując 57:33. - Zwycięstwo na pewno cieszy, bo w końcu postawiliśmy kropkę nad "i" i jesteśmy pełnoprawnym uczestnikiem fazy play-off. Radość z awansu zakłócona jest jednak kontuzją Nielsa Kristiana Iversena - skomentował w rozmowie z Radiem Gorzów Krzysztof Orzeł. Wspomniany przez kierownika Cash Broker Stali Gorzów Duńczyk uczestniczył w kraksie w 3. wyścigu spotkania, w wyniku której stwierdzono u niego złamanie guzka większego kości ramiennej.
Iversen może pauzować nawet do 6 tygodni, co oznacza, że gorzowianie nie będą mogli liczyć na jego pomoc w decydujących spotkaniach sezonu. - Jesteśmy pełni smutku, że go zabraknie. Takie są właśnie play-off: można jechać cały sezon, a w decydującej części kogoś brakuje. W 2014 roku było podobnie, stosowaliśmy za Iversena zastępstwo zawodnika. Teraz niestety nie będziemy mogli skorzystać z tego przepisu - przyznał Orzeł.
Cash Broker Stal zakończyła rundę zasadniczą PGE Ekstraligi na 3. miejscu i w półfinale play-off gorzowianie zmierzą się z Betardem Spartą Wrocław. - Nie spodziewaliśmy się, że pojedziemy ze Spartą, bo byliśmy przekonani, że wrocławianie uporają się u siebie z Falubazem. Sport żużlowy płata jednak figle i Sparta przegrała ten mecz. Rozmawiałem z Krzysztofem Gałandziukiem, kierownikiem Sparty i powiedział, że wrocławianie są trochę przygnębieni, bo nie chcieli z nami jechać, Gorzów im nie pasuje, choć wynik spotkania w rundzie zasadniczej mówił co innego. Będziemy musieli zmierzyć się z piekielnie silną drużyną z Wrocławia - powiedział Krzysztof Orzeł.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: rybnicki #SmakŻużla