Lider Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa zdobył w Rosji jedynie 6 punktów i nie dało mu to upragnionego awansu do Speedway Grand Prix. Przyczyną takiej sytuacji nie jest nagły spadek formy Leona Madsena, a kontuzja, której zawodnik nabawił się już w pierwszym biegu sobotnich zawodów.
- Już na początku rywalizacji naciągnąłem sobie mięsień ręki. Tor niestety nie należał do najlepszych, było w nim dużo dziur i przez jedną z nich doznałem kontuzji. W dalszej części turnieju walczyłem, jak tylko mogłem, ale nie przyniosło to pożądanych rezultatów - tłumaczy żużlowiec w rozmowie z naszym portalem. W pięciu startach Madsen wygrał tylko raz.
Duńczyk nie załamuje jednak rąk i liczy na dziką kartę od organizatorów cyklu Grand Prix. Jak wyjaśnia, pokazał, że jest jednym z najlepszych żużlowców PGE Ekstraligi. Do tego w poniedziałek wygrał PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi w Gdańsku. - Mam nadzieję, że FIM spojrzy na mnie i moje wyniki w polskiej lidze przychylnie - kończy zawodnik.
W związku z urazem pod znakiem zapytania stanął występ Madsena w spotkaniu z Cash Broker Stalą Gorzów. Żużlowiec przed meczem przejdzie ekspresową rehabilitację, by doprowadzić rękę do lepszej sprawności. Decyzja dotycząca udziału Duńczyka w starciu z mistrzem Polski zapadnie przed samym spotkaniem.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody