Junior Stali Rzeszów mówi o końcu kariery!

WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Patryk Wojdyło
WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Patryk Wojdyło

Spore zamieszanie z 18-letnim Patrykiem Wojdyło. Rzeszowianin od pewnego czasu nie pojawia się na torze. Niby przesłał do klubu jakieś zwolnienie, ale problem jest dużo szerszy.

Patryk Wojdyło świetnie zaczął bieżący sezon. 18-letni zawodnik Stali Rzeszów poprowadził nawet swoją drużynę do kwietniowego zwycięstwa nad Arge Speedway Wandą Kraków. Później z każdym meczem jednak gasł, a końcówkę sezonu miał wręcz fatalną. Jakby tego było mało, ostatnio w ogóle przestał jeździć na żużlu.

O co chodzi w tym całym zamieszaniu? - Patryk przedstawił nam pod koniec lipca zwolnienie lekarskie na dziewięć dni - mówi Marcin Janik, kierownik rzeszowskiej drużyny.

Zdaniem niektórych osób w klubie wystawione zwolnienie było mocno naciągane. Nikt nie podważa oczywiście autentyczności lekarskiego podpisu, ale dało się słyszeć głosy, że coś tutaj nie gra.

Stosunki Wojdyły ze Stalą nie układają się dobrze już od kilku miesięcy. - Mamy z nim poważne problemy wychowawcze. Do Patryka nie docierają podstawowe informacje - twierdzi Janusz Stachyra, trener Stali.

- Po meczu z Wybrzeżem Gdańsk (Wojdyło nie zdobył w tym meczu żadnego punktu - dop. red.) przyszedł do mnie i powiedział, że jest z siebie zadowolony - dodaje Marcin Janik, kierownik rzeszowskiej drużyny.

Zadzwoniliśmy do samego zawodnika. - Nie chce mi się za dużo gadać. Nie wiem czy jeszcze będę jeździł na żużlu. Ja się nie nadaję - powiedział Wojdyło.

Przypomnijmy, że Wojdyło w maju został ukarany przez klub karą w wysokości 25 tysięcy złotych. Chodziło o brak naszywki sponsorskiej na kołnierzu okalającym szyję. - Mówiliśmy mu kilkanaście razy, żeby nakleił sobie metkę na kołnierz, ale nie docierało - uważa Janik.

Ostatnio 18-latek został przez Dawida Lamparta obarczony winą za brak punktu bonusowego w dwumeczu z Lokomotivem Daugavpils. - Tak nie powinien postępować kapitan. Juniorowi trzeba pomóc, a nie go dołować - twierdzi Marta Półtorak, była prezes rzeszowskiej drużyny.

Póki co nie zanosi się na szybki powrót na tor wychowanka rzeszowskich Żurawi. A jeszcze na początku sezonu pokładano w nim przecież wielkie nadzieje, bo tak dobrze rokującego młodzieżowca nie widziano nad Wisłokiem od dekady.

ZOBACZ WIDEO Ryszard Czarnecki: Ta impreza ma stałe miejsce w kalendarzu żużlowym (WIDEO)

Źródło artykułu: