Czarna wizja byłego prezesa Stali. "Nadzieja na rozwój żużla powoli umiera"

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Reprezentacja Polski po wygranej w DPŚ 2017 w Lesznie.
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Reprezentacja Polski po wygranej w DPŚ 2017 w Lesznie.

W ostatnim finale Drużynowego Pucharu Świata Polacy po raz kolejny pokazali, że nie mają sobie równych. Jerzy Synowiec, były prezes Stali Gorzów, prognozuje wspaniały czas przed naszą kadrą. Niestety, ze stratą dla całej dyscypliny.

Silne zestawienie reprezentacji Polski gwarantuje wiele sukcesów naszej kadry w przyszłości i to niezwykle cieszy. Martwić może jednak to, że Biało-Czerwoni nie mają w zasadzie rywali. - Inne kraje nie są w stanie skompletować choćby jednego zespołu, co powoduje, że te rozgrywki (DPŚ - przyp. R.W.) straciły jakikolwiek sens.
Zaś w Grand Prix, w przypadku, jeśli w tym roku do cyklu awansują kolejni nasi zawodnicy, będzie ich startowało sześciu, a może i siedmiu, co uczyni tak naprawdę ten cykl międzynarodowymi mistrzostwami Polski - przewiduje Jerzy Synowiec w swoim felietonie na gorzow.wyborcza.pl.

W tegorocznym finale DPŚ w Lesznie można było zauważyć, że choćby Wielka Brytania mocno odstaje poziomem naszej kadry. Przez to rywalizacja ogranicza się do walki między Polska a Szwecją. Nie tylko jeśli chodzi o reprezentacje, lecz także o rozgrywki ligowe. - Wygląda na to, że niewiele pomogą tu wielkie pieniądze pompowane w polską ligę, która jest świetnym produktem sportowym i reklamowym, bo nadzieja na rozwój tego sportu propagowanego przez GP powoli umiera - uważa były prezes Stali Gorzów.

Synowiec przewiduje, że nawet zainteresowanie PGE Ekstraligą będzie systematycznie spadało. Jego zdaniem niepokojący jest kroczący upadek żużla w Bydgoszczy. Tamtejsza Polonia Bydgoszcz jeszcze w 2002 roku była mistrzem Polski, a w przyszłym sezonie czeka ją spadek do 2. Ligi Żużlowej. - Czy potem trzeba będzie zgasić światło? - kończy Synowiec.

W tym kontekście warto przypomnieć nieudane próby reaktywacji żużla w Warszawie. Wiele osób próbowało na różne sposoby doprowadzić do stworzenia drużyny żużlowej w stolicy Polski. Wszystko na nic. Spotkaniem niejako ostatniej szansy ma być okrągły stół we wrześniu w Sejmie. Trudno jednak spodziewać się jakiegoś przełomu.

ZOBACZ WIDEO Maksym Drabik: Na świętowanie nadejdzie czas po sezonie (WIDEO)

Komentarze (55)
Jac_Tor
25.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Warszawie mogła by jechać bez żadnych kosztów drużyna złożona z juniorów drużyn ekstraligi, którzy nie mieszczą się do składu. Szyld szkoły mistrzostwa sportowego, itp... tylko trzeba zmienić Czytaj całość
avatar
DB Magpie
25.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Mozna powiedziec ,ze jest powolny zmierzch zuzla a nadzieji na lepsze "jutro" nie widac.W pewnym sensie sami do tego doprowadzilismy.Fakt lata 70,80 I poczatek 90ych to dominacja szczegolnie sk Czytaj całość
avatar
kuziol600
25.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawda lezy gdzies po srodku. Jak to zawsze bywa tak zle I tak nie dobrze . 
avatar
Petrus
25.07.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Teraz nadeszło w drużynówce, pięć minut dla Polski i trzeba się z tego cieszyć. Czy Duńczycy martwili się takimi sprawami, jak dominowali w tych rozgrywkach, w latach osiemdziesiątych? Duńczycy Czytaj całość
avatar
Poznaniak z Gorzowa
25.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trochę to takie polskie malkontenctwo, ale jednak pewien powód do niepokoju jest. Jeśli żużel upadnie w innych krajach - choć dziś trochę trudno w to uwierzyć - wtedy pozostaniemy samotną wyspą Czytaj całość