Tai Woffinden uratował remis na ostatnim łuku. Nie uważa się jednak za bohatera

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Tai Woffinden na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Tai Woffinden na prowadzeniu

W zaległym meczu 2. kolejki PGE Ekstraligi, Betard Sparta zremisowała na wyjeździe z ROW-em Rybnik 45:45. Świetną akcją w ostatnim biegu popisał się Tai Woffinden, dzięki czemu goście wywieźli z Górnego Śląska dwa punkty, za remis i wygrany dwumecz.

Brytyjczyk po starcie 15. wyścigu był na ostatniej pozycji. Ruszył jednak szybko w pogoń za zawodnikami ROW-u i dopiął swego na ostatnim łuku, kiedy wypuścił się szerzej swoim motocyklem i wyprzedził Tobiasza Musielaka. Dwukrotny indywidualny mistrz świata nie wpadł w jakąś wielką euforię po tym biegu. Stwierdził, że to nie była pierwsza taka akcja w jego wykonaniu.

- Muszę przyznać, że takich akcji jak w 15. biegu miałem w mojej karierze mnóstwo. To jest najpiękniejsze w żużlu. Nie chcę, by mówiono o mnie, że jestem bohaterem drużyny. W zespole jest siedmiu zawodników, a nie jeden albo dwóch. Mieliśmy trudny początek, ale wspólnie się podnieśliśmy i uratowaliśmy remis. Są jednak dwie strony. Można patrzeć na to pozytywnie, że wywozimy stąd punkt i negatywnie, że nie wygraliśmy. Taki jest jednak żużel. Wszystko się może zdarzyć - powiedział Tai Woffinden.

Betard Sparta Wrocław przegrywała w niedzielę już nawet 12 punktami. Goście w drugiej części spotkania byli jednak zupełnie inną ekipą i odrobili straty. - Zrobiłem to, co miałem zrobić. Początek spotkania był dobry dla gospodarzy. Wiedzieliśmy, że będzie to trudny wieczór dla naszej drużyny. Pozbieraliśmy się tak jak zawsze i ostatecznie po ostatnich biegach udało zgarnąć się nam remis. Uważam, że to dobry wynik dla nas, zważywszy na stratę jaką mieliśmy po kilku pierwszy biegach - dodał.

Po spotkaniu przy sektorze gości unosił się spory dym. Wszystko przez Taia Woffindena, który po ostatnim biegu postanowił w geście radości spalić gumę. Kibice po spotkaniu długo wiwatowali na cześć Brytyjczyka. - Tor w Rybniku jest naprawdę fajny. Zawsze lubię tutaj wracać i jeździć. W niedzielę mieliśmy w dodatku ogromne wsparcie kibiców, którzy licznie przyjechali nas dopingować. Praktycznie w każdym miejscu w Polsce zauważam, że mam wielu fanów. To bardzo ważne dla mnie i ogromnie to szanuję. To niesamowite uczucie. Staram się zawsze stworzyć świetnie show i zrobić coś specjalnego, by podziękować. Przejechać dodatkowe kółko albo na przykład spalić oponę - oznajmił były mistrz świata.

Wrocławianie przewodzą tabeli PGE Ekstraligi i na pewno nie zabraknie ich w play-offach. Woffinden jeszcze o nich nie myśli, ale uważa, że Betard Sparta powalczy o najwyższe cele. - Mamy już pewny awans do play-off i uważam, że na pewno pojedziemy tam o medale. Skupiamy się jednak na najbliższych spotkaniach. Musimy ciągle walczyć i zobaczymy, co się będzie działo w następnych miesiącach - zakończył.

ZOBACZ WIDEO MPPK to coś wyjątkowego. Impreza gdzie należy się pokazać (WIDEO)

Komentarze (11)
avatar
spajderdog
20.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
ANglicy powinni udupic wofindena za o ze nie jezdzi w kadrze na DPS. Zabrac mu angielska licencje i niech nie jezdzi w GP 
avatar
-stanley-
20.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Największym bohaterem tego spotkania był Wożniak, obecny mistrz Polski. Wtórował mu Milik i juniorzy drużyny. W trzech zawodników, nawet z osłabionym Rybnikiem, meczu wygrać się nie da. Oby tak Czytaj całość
avatar
Marlon
20.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Inne kluby mogą się cieszyć, że Woffinden nie jest póki co takim terminatorem jak przez ostatnie lata, bo rozgrywki byłyby już rozstrzygnięte - o ile wyników nie wypaczyłyby oczywiście kontuzje Czytaj całość