ROW powinien rozważać tylko trzy opcje. Jeden występ Karlssona o niczym nie świadczy

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Craig Cook
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Craig Cook

ROW po wpadce dopingowej Grigorija Łaguty rozgląda się za nowym zawodnikiem. Wybór na rynku nie jest zbyt duży, ale rybniczanie nie są skazani tylko na jedną opcję.

Craig Cook, Kim Nilsson i Martin Smolinski - te opcje powinni rozważać zdaniem Krystiana Plecha rybniczanie. - Gdybym miał wskazać najlepszą, to pewnie postawiłbym na Brytyjczyka, a idealnie byłoby zakontraktować zarówno jego jak i Szweda. Nilsson ma jednak problem związany ze zobowiązaniami w innych ligach. Ta dwójka z wszystkich dostępnych żużlowców jest jednak najbliżej światowego poziomu - dodaje żużlowy menedżer.

Co przemawia za żużlowcem Polonii Bydgoszcz? Przede wszystkim fakt, że został mistrzem Wielkiej Brytanii i wjechał do Grand Prix Challenge. - Może nie pojechał zbyt dobrze w finale DPŚ, ale to mógł być przecież po prostu jeden z jego słabszych dni - przekonuje Plech. - Poza tym w Rybniku jest w pewnym sensie klimat anglosaski. Z powodzeniem w tym klubie jeździli tacy zawodnicy jak North czy Batchelor. Teraz jest Fricke. Wszyscy żużla uczyli się w Anglii. Cook żyje również dobrze z Peterem Johnsenm, a ten tuner ostatnio wraca do łask. To dodatkowy argument, który za nim przemawia - przekonuje menedżer.

Zakontraktowanie Cooka wiązałoby się z rozmowami z Polonią Bydgoszcz. - ROW jest w dużej potrzebie, więc pewnie byłby w stanie zapłacić coś za wypożyczenie, a bydgoszczanom pieniądze na pewno się przydadzą. Byłby wilk syty i owca cała - przekonuje Plech.

Ostatnią deską ratunku zdaniem menedżera powinien być wspomniany Martin Smolinski. - Ten ruch też wiąże się z jakimś wydatkiem, bo trzeba by zapłacić klubowi z Krosna. Nie mam jednak wątpliwości, że ROW byłby w stanie dogadać się z krośnianami, bo działacze obu ekip mają dobre relacje - tłumaczy.

Poza tym, menedżer raczej odradza rybniczanom transfer Petera Karlssona, który zaliczył we wtorek świetny występ w Elitserien. - Liczba przy jego nazwisku wygląda pięknie, ale moim zdaniem nie należy się tym za bardzo podniecać. Jechał z numerem, który zdecydowanie ułatwia sprawę - podsumowuje Plech, który zwraca również uwagę, że na rynku są jeszcze tacy zawodnicy jak Daniel King czy Pontus Aspgren, ale dla obu Ekstraliga byłaby raczej zbyt dużym wyzwaniem.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla Dzień z Januszem Kołodziejem (WIDEO)

Źródło artykułu: