Grand Prix Danii: Jazda z kontuzją to nic nadzwyczajnego. Doyle nie jest szaleńcem (zapowiedź)

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Jason Doyle na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Jason Doyle na prowadzeniu

Jason Doyle przykuwa uwagę, bo jeździ w Grand Prix świetnie. Jednak przed rundą w Horsens Australijczyk jest w centrum uwagi, gdyż żużlowe środowisko zastanawia się czy da radę jechać z kontuzjowaną nogą. Najpierw sprawdzi się na treningu.

W tym artykule dowiesz się o:

Żużlowcy często naginają granicę i decydują się na jazdę z urazami. Zwłaszcza gdy chodzi o wielkie cele. Wolą zacisnąć zęby, otrzeć pot z czoła wywołany bólem niż odpuścić. Dyskusji, czy to dobrze, czy to źle, nie będzie końca. Jedni są pełni uznania dla ludzi decydujących się walczyć ze słabościami. Drudzy zastanawiają się, czy powinno się dawać przyzwolenie na jazdę zawodników zmagających się z większymi lub mniejszymi kłopotami fizycznymi. Chodzi przecież o bezpieczeństwo.

W takiej sytuacji znalazł się Jason Doyle, który w niedzielę w Toruniu doznał kontuzji śródstopia. - Dokładnie nie znamy rodzaju urazu. Nasza wiedza w tej kwestii jest dość pobieżna - zauważa nasz ekspert, Jacek Frątczak. Australijczyk jedzie o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Już raz przeszedł mu on koło nosa z powodu urazu. Zawodnik nie chce powtórki z rozrywki, dlatego postanowił, mimo pokiereszowanej prawej stopy, że spróbuje swoich sił podczas piątkowego treningu. Po nim zadecyduje czy wystartuje w sobotę.

Były menedżer zielonogórskiego Falubazu nie ma wątpliwości, że w przypadku Doyle'a nie należy obawiać się, że nie odpuści za wszelką cenę. - Jestem całkowicie przekonany i spokojny, że zostaną podjęte właściwie decyzje, adekwatne do stanu zdrowia zawodnika. W żaden sposób nie obawiam się, że Jason będzie stanowić zagrożenie dla siebie czy innych zawodników. Jestem przekonany, że jakiekolwiek decyzje nie zapadną, będą oparte o parametry merytoryczne i wynikające z aktualnego stanu zdrowia Jasona. Absolutnie nie wchodziłbym tutaj w inną narrację. To jest na tyle doświadczony zawodnik i na tyle inteligentny człowiek, że nie będzie ryzykować. Sam fakt podjęcia rękawicy to z kolei normalna rzecz - przekonuje.

I przypomina, że w przeszłości wielu innych zawodników rywalizowało nie będąc w pełni sił. - Wielokrotnie zawodnicy zaciskali zęby i jeździli z połamanymi obojczykami. Scott Nicholls w 1997 roku startował w Mseno w finale IMŚJ ze złamaną nogą i to, z tego co pamiętam, był piszczel. Na prezentację udał się o kulach - wspomina Frątczak. Anglik zakończył te zawody na trzecim miejscu.

ZOBACZ WIDEO Żużel był już na World Games

Podobnych sytuacji było wiele, także z udziałem Polaków. - Tomasz Gollob stracił końcówkę palca w Złotym Kasku i pojechał niedługo potem w Grand Prix. Nikogo wtedy nie staranował, nikomu krzywdy nie zrobił, podjął wyzwanie. Przemek Pawlicki wspominał, że startował ze złamaną ręką. Kolejny przykład, sprzed dwóch lat, kiedy Grzegorz Walasek po skonstruowaniu przez doktora Roberta Zapotocznego specjalnej ortezy stabilizującej nadgarstek startował w meczu ligowym z pękniętą kością łódeczkowatą. Walasek zdobył wtedy kilkanaście punktów - wyliczał nasz ekspert.

Początek treningu w Horsens zaplanowano na piątek na 17. Przez Doyle'a to wydarzenie wzbudza większe zainteresowanie niż zwykle. - Jeżeli Jason pojedzie w zawodach to będzie oznaczało, że jest w stanie to zrobić. Nie będzie to decyzja na wariata, bo to jest zbyt inteligentny facet, by podejmować ryzyko. Poza tym otoczony jest mądrym zapleczem. Oni doskonale wiedzą co robią. Nie sądzę, by zapadły jakiekolwiek decyzje nad wyraz możliwości motorycznych zawodnika - zakończył Jacek Frątczak.

Turniej odbędzie się na CASA Arenie na sztucznym torze w Horsens. Będzie to piąta runda tegorocznego cyklu. Na razie niespodziewanie przewodzi w nim debiutant, Patryk Dudek. Polak ma "oczko" przewagi właśnie nad Doylem. Wysoko są też Piotr Pawlicki i Maciej Janowski. Ten drugi ma stamtąd dobre wspomnienia, bo rok temu tam wygrał. W sobotnich zawodach w Grand Prix przypomni się Kenneth Bjerre, który otrzymał "dziką kartę". Niegdyś Duńczyk regularnie ścigał się w elicie i po cichu liczy, że jeszcze uda mu się do niej wrócić. Raczej nie stanie się to w przyszłym roku, bo odpadł on z eliminacji do GP.

Lista startowa:
1. Chris Holder (Australia)
2. Bartosz Zmarzlik (Polska)
3. Maciej Janowski (Polska)
4. Piotr Pawlicki (Polska)
5. Peter Kildemand (Dania)
6. Niels Kristian Iversen (Dania)
7. Matej Zagar (Słowenia)
8. Greg Hancock (USA)
9. Martin Vaculik (Słowacja)
10. Fredrik Lindgren (Szwecja)
11. Antonio Lindbaeck (Szwecja)
12. Patryk Dudek (Polska)
13. Tai Woffinden (Wielka Brytania)
14. Jason Doyle (Australia)
15. Emil Sajfutdinow (Rosja)
16. Kenneth Bjerre (Dania)

R1. Andreas Lyager
R2. Fredrik Jakobsen

Początek zawodów: sobota, godz. 19:00.
Sędziuje: Craig Ackroyd

MZawodnikKrajSuma
1. Bartosz Zmarzlik #95 Polska 104
2. Jack Holder #25 Australia 77
3. Mikkel Michelsen #155 Dania 75
4. Fredrik Lindgren #66 Szwecja 72
5. Robert Lambert #505 Wielka Brytania 72
6. Martin Vaculik #54 Słowacja 65
- -----
7. Dominik Kubera #415 Polska 54
8. Leon Madsen #30 Dania 51
9. Daniel Bewley #99 Wielka Brytania 49
10. Szymon Woźniak #48 Polska 49
11. Jason Doyle #69 Australia 47
12. Kai Huckenbeck #744 Niemcy 41
13. Max Fricke #46 Australia 33
14. Andrzej Lebiediew #29 Łotwa 32
15. Jan Kvech #201 Czechy 23
16. Tai Woffinden #108 Wielka Brytania 23
17. Oskar Fajfer #16 6
18. Vaclav Milik #16 Czechy 4
19. Mateusz Cierniak #16 Polska 3
20. Matej Zagar #16 Słowenia 2
21. Norick Bloedorn #16 Niemcy 2
22. Maciej Janowski #71 Polska 1
23. Kim Nilsson #16 Szwecja 1
24. Bartłomiej Kowalski #17 Polska 0
25. Martin Smolinski #17 Niemcy 0
26. Erik Riss #18 Niemcy 0
27. Jakub Miśkowiak #17 Polska 0
28. Oskar Paluch #18 Polska 0
Źródło artykułu: