Forma Tobiasza Musielaka przyszła nagle. Zaskoczyła nawet samego zawodnika

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Get Well - ROW
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Get Well - ROW

Tobiasz Musielak wiązał spore nadzieje z transferem do Rybnika. Jednak dopiero w minioną niedzielę doszło do przełomu w jeździe wychowanka Fogo Unii Leszno.

Nie da się ukryć, że poprzednie dwa sezony Tobiasz Musielak może spisać na straty. Przełomowy miał być dla niego transfer do ROW-u Rybnik, gdzie od początku kreowano go na krajowego lidera drużyny. Tymczasem wychowanek Fogo Unii Leszno w pierwszych trzech meczach tego sezonu zdobył zaledwie pięć punktów.

Teraz jednak Musielak może odetchnąć z ulgą. Przynajmniej na razie. W niedzielę w Toruniu (ROW przegrał 37:53) zdobył 10 punktów i wraz z Grigorijem Łagutą ciągnął wynik drużyny. Dobra forma przyszła nagle i zdaje się, że zaskoczyła nawet samego zainteresowanego. - W czwartek w Rawiczu i teraz w Toruniu spiąłem mocniej laczek o jedno kółeczko. I tyle jeśli chodzi o rewolucje - śmiał się po meczu. - A tak całkiem poważnie, to naprawdę nie zmieniłem właściwie nic. Staram się jednak nie podpalać - dodał.

Wynik zawodnika ROW-u mógł być bardziej okazały, gdyby nie taśma, jaką zanotował w swoim czwartym biegu. - Żałuję tej taśmy. Startowałem z kiepskiego pola i chciałem się wstrzelić. Ale co tam, taki wynik brałbym przed meczem w ciemno. Tym bardziej, że wygrałem ostatni wyścig z Holderem i Hancockiem startując spod bandy. Wspaniała sprawa - zaznaczył.

Drużynie ROW-u brakuje w tym sezonie trochę szczęścia. Jak zawodził Musielak, to wspaniałą formą błyszczał Kacper Woryna. Teraz ten drugi mocno spuścił z tonu, a na dodatek kontuzji nabawił się Fredrik Lindgren. - W poprzednich meczach brakowało moich punktów i liczę, że w końcu wszyscy się zgramy i pojedziemy równo, tak jak przeciwko ekipie z Grudziądza. Oby tylko kontuzje nas omijały. Kto wie, co by się działo, gdyby był z nami Fredrik Lindgren... - zastanawiał się 24-latek.

Kolejny mecz rybniczanie odjadą już w najbliższą niedzielę przeciwko Fogo Unii, czyli byłemu i macierzystemu klubowi Musielaka. Idealna okazja aby podtrzymać dobrą dyspozycję.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Jackiewicz został porwany. "Założyli mi reklamówkę na głowę i wywieźli do lasu"

Komentarze (12)
avatar
sympatyk żu-żla
31.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dużo zależy od samego zawodnika jak pokieruje swoją formą oraz przygotuje sprzęt do ścigania. 
avatar
k44
31.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jechał z ostatnią druzyną ligi stąd taki dobry wynik :P 
avatar
Rybnicki_Rekin
31.05.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej Tobiasz ;) 
avatar
mati91
31.05.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Oby to nie był jednorazowy wyskok. 
avatar
jachu
31.05.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Teraz z Unią jebnie komplet wraz z Griszą i Woryną