Szaleństwo w Madrycie. Wszyscy prosili o zdjęcie. Nie wiedzieli jednego

Twitter / El Chiringuito / Sobowtór Viniciusa wywołał sensacje w Madrycie
Twitter / El Chiringuito / Sobowtór Viniciusa wywołał sensacje w Madrycie

Setki kibiców Realu Madryt myślało, że wykonało pamiątkowe zdjęcie z Viniciusem Juniorem. Prawda okazała się jednak zupełnie inna.

W tym artykule dowiesz się o:

We wtorkowy wieczór na Gran Vía, jednej z głównych ulic Madrytu, zapanowało wielkie poruszenie. Wielu mieszkańców miasta myślało, że wśród nich przechadza się gwiazdor Realu Madryt, Vinicius Junior. Wokół niego szybko zgromadził się tłum kibiców, którzy liczyli na fotografię ze swoim idolem.

Autorem poruszenia nie był jednak brazylijski piłkarz, a jego sobowtór - Kolumbijczyk Ricardo Rincon. Mężczyzna to popularna osobowość internetowa. Swoją sławę zawdzięcza podobieństwu do Vinicusa.

Jak się okazuje, jego obecność na Gran Via to zaplanowana akcja. Rincón został zaproszony do programu "El Chiringuito", gdzie przeprowadzono eksperyment z jego udziałem. Kolumbijczyk ubrał się w stylizację charakterystyczną dla Viniciusa i wyruszył na ulicę.

ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona

Eksperyment okazał się sukcesem. Obecność Rincona zwróciła uwagę wielu przechodniów, którzy myśleli, że widzą "prawdziwego" gracza Realu. W tej sytuacji poprosili go o zdjęcia i autografy. Kolumbijczyk pozował do fotografii z szerokim uśmiechem. Przez większość czasu jednak milczał, by nie zdradzić swojego pochodzenia.

Po zakończeniu eksperymentu Rincon został zaproszony do studia "El Chiringuito", gdzie opowiedział, jak podobieństwo do Viniciusa wpływa na jego życie. Wspomniał m.in. o sytuacji z lotniska w Bogocie. Jego pracownicy uznali go za piłkarza Realu Madryt, przez co został potraktowany jak gwiazda.

Dodajmy, że w środę Real Madryt mierzy się w wyjazdowym meczu ostatniej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów z francuskim Stade Brestois 29. W kadrze "Królewskich" na to spotkanie nie znalazł się Vinicius, który pauzuje za żółte kartki.

Komentarze (0)