Koleiny na Motoarenie. Get Well wyjaśnia co stało się z torem

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Motoarena podczas Grand Prix Polski
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Motoarena podczas Grand Prix Polski

Get Well Toruń słynie z perfekcyjnego przygotowania toru. Na Motoarenie prawie zawsze są doskonałe warunki do ścigania. Podczas niedzielnej rywalizacji z ROW-em widoczne były jednak koleiny, które przeszkadzały zawodnikom. Co się stało?

Menedżer toruńskiego klubu nie zamierza udawać, że problemu nie było. - Z torem nie do końca było tak jak chcieliśmy - mówi nam Jacek Gajewski. - Problem wziął się z tego, że zmieniły się realia dotyczące sposobu przygotowywania nawierzchni. Jeśli ma być ona gotowa i oddana na cztery godziny przed startem zawodów, a później jedynym dozwolonym zabiegiem jest roszenie, to niestety, ale koleiny będą się tworzyć. W naszym przypadku było widać je przy krawężniku - tłumaczy.

Gajewski uważa, że przepisy, które weszły w życie przed tym sezonem, mogą powodować problemy również w kolejnych meczach. Koleiny na torach mogą tworzyć się zwłaszcza przy wysokich temperaturach. A właśnie w takich warunkach odbywało się niedzielne spotkanie z ROW-em Rybnik.

- Zawsze dbamy o to, żeby tor w Toruniu był równy. Wczoraj nie do końca tak było, ale zapewniam, że nie było to intencją nikogo, kto pracuje w naszym klubie. Uważam, że przy takiej pogodzie i takich przepisach tory będą przesychać i się rwać - podkreśla Gajewski.

Co w ocenie menedżera Get Well należy zrobić, żeby do takich sytuacji nie dochodziło? - Torów nie można ubijać na cztery godziny przed zawodami. Trzeba dać trochę więcej czasu, żeby wilgoć trzymała. Ubicie powoduje, że woda nie wchodzi do środka, tylko momentalnie paruje - podsumowuje Gajewski.

ZOBACZ WIDEO W Łodzi szybko go pokochają. Aleksandr Łoktajew już szaleje

Źródło artykułu: