Get Well - ROW: Kacper Woryna pogrąży Anioły? Torunianie walczą o przetrwanie (zapowiedź)

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Michael Jepsen Jensen
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Michael Jepsen Jensen

Zawodnicy Get Well Toruń notują wstydliwą serię czterech porażek z rzędu i w niedzielę liczą na przełamanie. Na drodze może jednak stanąć ROW Rybnik z rewelacją tego sezonu, Kacprem Woryną.

Ekipa Get Well Toruń jako jedyna w PGE Ekstralidze nie ma jeszcze punktów i wciąż czeka na pierwszy w tym roku triumf. Tak słabego startu sezonu w grodzie Kopernika nie było już dawno. W niedzielę Anioły będą więc walczyć o przełamanie złej passy i zachowanie choć cienia szans na udaną końcówkę rozgrywek. Najpierw trzeba się jednak skupić na najbliższym rywalu, czyli ROW-ie Rybnik.

Na drodze torunian stoi drużyna, która w trzech meczach odniosła tylko jeden triumf. Trzeba jednak dodać, że zwłaszcza w Częstochowie Rekiny napsuły sporo krwi gospodarzom. Nie trafiło więc na słabeuszy. Prawdziwe show od początku sezonu robi przede wszystkim młodzieżowiec Kacper Woryna, który przewodzi w klasyfikacji najlepszych jeźdźców PGE Ekstraligi, a jest przecież jeszcze lider cyklu Grand Prix, Fredrik Lindgren. Języczkiem u wagi powinien być będący w dość przeciętnej formie Grigorij Łaguta, który na Motoarenie zawsze dobrze czuł się w roli gościa. To przede wszystkim od jego postawy zależeć będzie, czy rybniczanie postawią się Aniołom.

W Toruniu mają się zatem kogo obawiać. Zwłaszcza że w drużynie Get Well na próżno szukać zawodników gwarantujących podobną stabilizację. Najlepiej wygląda Greg Hancock, ale tak naprawdę wszyscy, bez wyjątku, zawodzą oczekiwania działaczy i kibiców. Kwestia tylko tego, jak mocno. W grodzie Kopernika niemal wszyscy zawodnicy siedzą na beczce prochu. Jeśli niechlubna passa zostanie przedłużona do pięciu porażek z rzędu, to niewykluczone, że cierpliwości nie starczy nawet do nietykalnego do tej pory Chrisa Holdera. Australijczyk, wieloletni lider Aniołów, notuje póki co katastrofalny sezon. Czwartkowa runda Speedway Best Pairs tylko to potwierdziła. Były mistrz świata w Landshut pokonał jedynie Erika Rissa i Martina Smolinskiego. Trudno nie odnieść wrażenia, że Holderowi w takiej formie najzwyczajniej nie opłaca się dawać szans i warto postawić na krajowych seniorów.

Bo właśnie póki co walka o miejsce w składzie toczy się między Grzegorzem Walaskiem i Pawłem Przedpełskim. Awizowany został ten pierwszy i niewiele wskazuje na to, że Jacek Gajewski w ostatniej chwili zmieni zdanie. Kluczowy miał być tydzień poprzedzający mecz, podczas którego Przedpełski tylko utwierdził swojego menedżera w przekonaniu, że ten dobrze zrobił odstawiając go na boczny tor. We wspomnianych zawodach w Landshut naprawdę udanie zaprezentował się tylko w jednym wyścigu. Dzień później w fatalnym stylu odpadł zaś z rywalizacji o Indywidualne Mistrzostwo Polski. W ćwierćfinale w Gnieźnie niżej sklasyfikowano jedynie 18-letniego Igora Kopcia-Sobczyńskiego, de facto kolegę Przedpełskiego z drużyny Get Well.

ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód

Nie da się więc ukryć, że torunianie tak naprawdę walczą o życie. Kolejna porażka może poważnie rozzłościć właściciela klubu, Przemysława Termińskiego, który w końcu będzie musiał zareagować. Pytanie tylko, czy ROW Rybnik jest drużyną, a Kacper Woryna zawodnikiem, który będzie w stanie pogrążyć wicemistrzów Polski na ich terenie.

Awizowane składy:

ROW Rybnik 
1. Fredrik Lindgren
2. Rafał Szombierski
3. Max Fricke
4. Tobiasz Musielak
5. Grigorij Łaguta
6. 
7. Lars Skupień

Get Well Toruń 
9. Chris Holder
10. Michael Jepsen Jensen
11. Adrian Miedziński
12. Grzegorz Walasek
13. Greg Hancock
14. Igor Kopeć-Sobczyński

Początek meczu: 16:00 (transmisja nSport+ HD)
Sędzia: Remigiusz Substyk
Komisarz: Aleksander Janas

Prognoza pogody na niedzielę:
Temperatura: 24°C
Wiatr: 5 m/s
Deszcz: 0.0 mm

Ostatni i zarazem pierwszy raz obie drużyny zmierzyły się na Motoarenie w ubiegłym roku, a konkretnie 5 czerwca. Gospodarze rozgromili wtedy rybniczan aż 56:34, a do zwycięstwa poprowadził ich bezbłędny Greg Hancock. Wśród gości brylował zaś Grigorij Łaguta.

Źródło artykułu: