Lider Unii przed Derbami Południa: W Rzeszowie będzie na styku, ale wygraną możemy wyszarpać

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Mikkel Michelsen
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Mikkel Michelsen

Mikkel Michelsen jest obecnie najlepszym zawodnikiem Nice 1 LŻ. Rosnąca forma Duńczyka cieszy kibiców Grupy Azoty Unii Tarnów tym bardziej, że w niedzielę Jaskółki czeka wyjazd do Rzeszowa na prestiżowe Derby Południa.

Morale wśród tarnowian po ostatnim zdecydowanym zwycięstwie nad niepokonaną do tej pory Euro Finannce Polonią Piła wyraźnie poszły w górę. Nastroje są bojowe i nikt nie czuje strachu przed podróżą na Podkarpacie, nawet biorąc pod uwagę to, że warunki tam panujące będą zupełnie odmienne od tych jakie Uniści serwują sobie na domowym obiekcie. - Byłem w Rzeszowie trzy razy na przestrzeni swojej kariery więc zdaję sobie sprawę, co nas tam czeka - twierdzi Michelsen.

W podobnym tonie wypowiada się reszta ekipy prowadzonej przez Pawła Barana. Element zaskoczenia będzie raczej minimalny, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że przeszłość w rzeszowskim klubie ma za sobą prawie połowa obecnych jeźdźców Grupy Azoty Unii Tarnów (Peter Ljung, Artur Czaja, Kenneth Bjerre). Obaj rywale znają się jak łyse konie. W ostatnich latach spotykali się dość często na różnych szczeblach rozgrywkowych. Wyniki bywały różne. Od jednostronnych z "siedemdziesiątką" z przodu po rozstrzygnięcia zapadające w piętnastym biegu.

- Zawsze jest tak, że jak przyjeżdżasz w gości z reguły jest trudniej. To będzie "ciasna" batalia. Jestem jednak przekonany, że będziemy w stanie wywieźć z tamtejszego terenu dobry wynik, a nawet przeciągnąć go na swoją korzyść. Możemy to zwycięstwo wyszarpać  - uważa obcokrajowiec Jaskółek.

Jedno jest pewne. Po nieoczekiwanej porażce w Krakowie 44:46 tarnowianie nie mogą sobie teraz pozwolić na żadną wpadkę. Limit błedów został szybko wyczerpany, bo spoglądając na rezultaty dotychczas rozegranych meczów to granica dzieląca dolną czwórkę od fazy play off może być naprawdę bardzo cienka. - Z pilanami zdobyliśmy sześćdziesiąt punktów, a jeśli drużyna myśli o wygraniu ligi to nasz wspólny dorobek powinien wyglądać tak w każdych zawodach. Musimy wznosić się ponad przeciętność, jechać na równym i wysokim poziomie. Z Polonią było tak, że jeśli któremuś z nas nie szło, to następny uzupełniał ubytki. A i w parku maszyn niemal bez przerwy pomagaliśmy sobie wzajemnie. Musimy to kontynuować, a wtedy cel do osiągnięcia stanie się łatwiejszy  - tłumaczy.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody

Źródło artykułu: