Piotr Baron: Przewietrzymy drużynę. Już wiem kto wyleci ze składu

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Piotr Baron w otoczeniu zawodników Fogo Unii
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Piotr Baron w otoczeniu zawodników Fogo Unii

Trener Fogo Unii po przegranej w Gorzowie (39:51) zapowiada zmianę (zmiany) w składzie. Piotr Baron uspakaja rozczarowanych ostatnim rezultatem leszczynian. Mówi, że zawodnicy muszą się uporać z kłopotami sprzętowymi. Innych nie ma.

Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Myślałem, że Fogo Unia mocniej postawi się Stali, że będzie mecz na styku i wielkie widowisko. Patrząc na jazdę leszczynian i końcowy wynik poczułem rozczarowanie.

Piotr Baron, trener Fogo Unii Leszno: Mamy sporo problemów sprzętowych, a ile to znaczy pokazał przykład Przemka Pawlickiego. Zawodnik Stali właśnie w meczu z nami stracił najlepszy silnik i potem już nie jechał tak dobrze.

Jakieś inne powody porażki Unii, poza kłopotami sprzętowymi?

Jeszcze bym dodał, że Stal jest świetnie spasowana na swoim torze. Czterech seniorów gorzowian pojechało fantastycznie i tego się można było spodziewać, ale Linus Sundstroem, który przyszedł za kontuzjowanego Krzysztofa Kasprzaka też zrobił swoje.

Od osób, które oglądały zespół Fogo Unii w parku maszyn w Gorzowie słyszałem, że w drużynie nie ma ducha, nie ma atmosfery.

Zapewniam, że nie chodzi o ducha, ale wyłącznie przestrzelone przełożenia. Kiedy trzeba było iść z przełożeniami w górę, to my poszliśmy w dół. Przestrzeliliśmy i to cała prawda.

ZOBACZ WIDEO MPPK jednak bez obcokrajowców?

A drużyna jest? Nadmiar zawodników nie powoduje, że patrzą oni na siebie wilkiem, że sytuacja jest niezdrowa? Nie siedziało leszczyńskim żużlowcom z tyłu głowy, że Grzegorz Zengota czeka na ich potknięcie?

W meczu z Get Well drużyna była, z Falubazem też, a w Gorzowie nie było. Zawsze, jak się przegra, to ludzie wyciągają różne, daleko idące wnioski. Czy komuś siedział w głowie Zengota? W każdym innym klubie jest to samo, bo wszędzie jest ten rezerwowy, który siedzi i czeka na swoją szansę.

Przed meczem mówiło się trochę o tym, że Nicki Pedersen musi dobrze wypaść, żeby zachować miejsce w składzie.

Skład na następne spotkanie z MRGARDEN GKM, podamy w środę.

A jest pan z Pedersena zadowolony?

Nie jesteśmy zadowoleni z tego, że ktoś robi kilka punktów. Zawsze chcemy, żeby był wynik powyżej dychy, ale nie zawsze się udaje.

Duńczyk testował silnik Marcela Gerharda i w dwóch biegach wypadł naprawdę obiecująco?

To jednak o niczym nie świadczy. Jak jechał na silnikach GM-a, to też było tak, że dwa biegi miał ładne, a dwa gorsze. Zobaczymy, jak ten sprzęt Gerharda będzie się spisywał w kolejnych próbach. Ciekaw jestem, jak Nicki wypadnie w Grand Prix.

Grzegorz Zengota pojedzie w najbliższym meczu ligowym?

Trzeba przewietrzyć drużynę. O więcej proszę nie pytać. Wiem kto wskoczy do składu, wiem kto z niego wyleci, ale teraz tego nie powiem. Wietrzymy, to wszystko co mogę zdradzić. Mogę jeszcze powiedzieć, że Grzegorz naprawdę fajnie wygląda na treningach. To, że nie jest w rytmie nie ma większego znaczenia. Sundstroem też nie był, ale wyjechał i pokazał się z dobrej strony.

Proszę powiedzieć, jak to jest, że macie taki mocny zespół, niektórzy mówią, że dream-team, a jednak zaliczacie wpadki, bo dwa mecze przegraliście.

Wracamy do tematu sprzętu. Pogoda też zrobiła swoje. Niskie temperatury i chłód sprawiły, że niewielu zawodników ma dobrze spasowany sprzęt. Nie było kiedy tego zrobić. Jak jeszcze ktoś ma dobre silniki z ubiegłego roku to jest w miarę zadowolony. Kiedyś jednak trzeba ten sprzęt do serwisu oddać. Na szczęście jest już normalnie, cieplej, więc za chwilę tematy silnikowe powinny zostać rozwiązane.

Niektórzy ludzie zastanawiają się, jak to jest, że Piotr Pawlicki, choć jedzie słabo, ma wciąż pewne miejsce w składzie. Jest świętą krową? A może to uparte stawianie na Piotra jest częścią jakiegoś większego planu?

W sparingach, meczu Polska - Reszta Świata w Zielonej Górze i pierwszej rundzie Speedway Best Pairs jazda Piotra to była wirtuozeria. Jak myślimy poważnie o play-off, a myślimy, to musimy mieć mocnego Piotra. Bez niego tego nie zrobimy. Dlatego trzeba go zbudować, a nie ciągnąć w dół odstawianiem od składu. To jest człowiek, który zimą pokazał, że my zależy na tym, żeby być kapitanem i mocnym ogniwem drużyny. To nie jest święta krowa, ale wielki talent.

Z problemem sprzętowym.

Tak, ale jego silniki pojechały do tunera i zaraz wrócą. Tam jest podobno kwestia sprężyn. Zobaczymy, jak ten sprzęt będzie działał teraz.

Chciałbym jeszcze zapytać o kwestie meczowej taktyki. Nie ma pan sobie nic do zarzucenia po ostatnim meczu? Pojawiły się głosy, że za długo zwlekał pan ze zmianami, że nie szukał pan zawodników, którzy mogliby pociągnąć zespół i odwrócić losy spotkania.

Najpierw trzeba by się zastanowić kogo miałem wycofać. Tego co miał jeden punkt, czy tego co dwa? Nie miałem wybitnego zawodnika i ciężko było go poszukać. Jak Piotr Pawlicki zrobił trójkę to zaraz wstawiłem go za Janusza Kołodzieja. Spróbowałem, sądziłem że odpali, ale nie wyszło. Z tymi zmianami to nie jest łatwa sprawa. Zwłaszcza, jak zawodnicy jadą w kratkę. Spójrzmy na takiego Pedersena. Ktoś by powiedział, że po pierwszym biegu do wyrzucenia, po drugim było super, a po kolejnym znowu średnio. Generalnie nie ma co rozmieniać tego na drobne. Daliśmy ciała jako zespół, chcemy się jednak poprawić.

Źródło artykułu: