Pilanie mieli w ostatnich dniach powody do niepokoju, bo zarówno Kacper Grzegorczyk, jak i Paweł Staniszewski doznali urazów w meczu z Lokomotivem Daugavpils. Gdyby zawodnicy ci byli niezdolni do jazdy przez dłuższy czas, Euro Finannce Polonia nie miałaby kogo wystawić podczas niedzielnego meczu ligowego z Orłem Łódź. Skończyło się jednak na strachu.
- Na szczęście było to tylko stłuczenia, a nie złamania. Obaj zawodnicy mają za sobą tydzień rehabilitacji i dostali już zielone światło od lekarzy, by w piątek normalnie trenować. Nie musimy się więc obawiać, że przystąpimy do najbliższego meczu, nie mając żadnego młodzieżowca - wyjaśnia Tomasz Żentkowski.
Okazuje się, że już po meczu z Lokomotivem działacze Polonii wykonali pierwsze telefony do inny klubów. Pilanie chcieliby wzmocnić swoją kadrę, pozyskując juniora z zewnątrz. Chodzi o nazwiska z PGE Ekstraligi.
- Na razie nie będę wypowiadać się o nazwiskach. W każdym razie przyglądamy się młodzieżowcom z kilku klubów i spróbujemy jednego z nich pozyskać. Chcielibyśmy wzmocnić naszą formację juniorską, ale problem polega na tym, że zespoły niechętnie mówią o oddaniu swoich zawodników. Zobaczymy, co przyniosą najbliższe dni - zaznacza menedżer Polonii.
Sytuacja kadrowa pilan powinna być bezpieczniejsza, gdy odbędzie się w końcu egzamin na licencję żużlową. - Mamy w klubie dwóch młodych adeptów, którzy chcą do niego przystąpić. Jeżeli go zdadzą, to dołączą do naszej kadry i będziemy mogli w razie potrzeby z nich skorzystać - wyjaśnia Żentkowski.
ZOBACZ WIDEO Klip promujący LOTTO Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland